Do tragedii w Legnicy (woj. dolnośląskie) doszło na początku grudnia ubiegłego roku. Do jednego z mieszkań przy ulicy Batorego wezwano pogotowie ratunkowe. Ratownicy stwierdzili tam zgon 9-miesięcznego chłopca. Na miejscu znajdował się 46-letni ojciec dziecka, Dariusz P., w stanie nietrzeźwości. Na ciele niemowlaka znajdowały się liczne obrażenia, dlatego mężczyzna trafił do aresztu. Wkrótce do 46-latka dołączyła jego 42-letnia partnerka i matka dziecka, Monika M., która nie był obecna w mieszkaniu w momencie stwierdzenia zgonu dziecka.
Jak podaje portal tvn24.pl, akt oskarżenia przeciwko parze trafił już do Sądu Okręgowego w Legnicy. - Prokuratura zakończyła śledztwo i oskarżyła P. o dokonanie w zamiarze bezpośrednim zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, a M. - o fizyczne i psychiczne znęcanie się nad niemowlęciem i narażenie go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - powiedziała portalowi Lidia Tkaczyszyn z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Śledczy ustalili, że piątego grudnia Dariusz P. i Monika M. wspólnie spożywali alkohol. Matka dziecka opuściła jednak mieszkanie i zostawiła w nim 9-miesięcznego synka z nietrzeźwym ojcem. Dziecko znajdowało się w mieszkaniu z ojcem do następnego dnia, kiedy siostra Dariusza P. wezwała na miejsce karetkę pogotowia.
Według policji 9-miesięczny chłopiec był bity przez swojego ojca przez kilka dni przed swoją śmiercią. Dariusz P. zadał dziecku kilkanaście ciosów rękoma, ale również nieustalonym "narzędziem tępokrawędzistym". Prokuratura ustaliła, że mężczyzna chciał uspokoić plączącego chłopca, dlatego zadał mu cios ręką w odchyloną głowę. Niemowlę wypadło mu z rąk i uderzyło głową o podłogę. Prokuratura zarzuca matce dziecka opiekowanie się nim w niewłaściwy sposób. Kobieta miała wielokrotnie pozostawiać swojego syna pod opieką nietrzeźwego partnera. Miała również szarpać i potrząsać dziecko oraz używać wobec niego wulgaryzmów.
Ojciec dziecka przyznał się do pojedynczego uderzenia dziecka w głowę. Zaprzecza jednak, aby używał wobec niego przemocy w innych sytuacjach. Matka chłopca również częściowo przyznała się do zarzucanych jej czynów. Dariuszowi P. grozi dożywotnie więzienie, a Monice M. 8 lat więzienia.