"W trakcie kołowania samolotu kontrola ruchu lotniczego nakazała załodze zawrócenie na stanowisko postojowe. Dowódca samolotu musiał zastosować się do tego polecenia, bowiem znajdował się w rosyjskiej jurysdykcji" - czytamy w odpowiedzi przesłanej Gazeta.pl przez biuro prasowe PLL LOT.
W poniedziałek Petersburgu policja zatrzymała kołujący na start samolot Polskich Linii Lotniczych LOT, aby aresztować byłego dyrektora wykonawczego Otwartej Rosji Andrieja Piwowarowa. Założyciel tej organizacji, były więzień polityczny i właściciel koncernu JUKOS Michaił Chodorkowski porównał wydarzenia w Petersburgu do niedawnych wydarzeń w Mińsku, gdzie białoruskie służby zmusiły do lądowania samolot linii Ryanair, aby aresztować blogera Romana Protasiewicza i Rosjankę Sofiję Sapiegę.
Były dyrektor wykonawczy Otwartej Rosji przeszedł kontrolę graniczną na lotnisku Pułkowo w Petersburgu i wsiadł do samolotu Polskich Linii Lotniczych LOT, który leciał do Warszawy. Maszyna została zatrzymana, gdy kołowała na start. Na pokład weszli funkcjonariusze FSB i policjanci, którzy oświadczyli Andriejowi Piwowarowowi, że jest na liście osób poszukiwanych i wyprowadzili go z samolotu.
Rosyjscy obrońcy praw człowieka oświadczyli, że polityk nie miał zakazu opuszczania kraju i bez problemów przeszedł kontrolę paszportową. On sam powiedział w rozmowie z radiem Echo Moskwy, że nie wie dlaczego został zatrzymany. W jego ocenie, zatrzymanie ma wyłącznie charakter polityczny.
Cztery dni przed aresztowaniem, 27 maja Andriej Piwowarow poinformował o zaprzestaniu działalności organizacji Otwarta Rosja. Jako powód podał troskę o działaczy tej organizacji, których mogą dotknąć represje,