Z odpowiedzi Dominika Rozkruta, prezesa GUS wynika, że możliwe jest zaznaczenie małżonka tej samej płci, natomiast wskazać płci nie mogą osoby transpłciowe i niebinarne. Organizacje pozarządowe mówią o łamaniu praw człowieka i zapowiadają, że podejmą dalsze działania w tej sprawie.
"Ponad 40 organizacji LGBT+ apeluje do prezesa GUS o wprowadzenie zmian w formularzu wypełnianym w ramach spisu powszechnego. Obecna konstrukcja pytań w formularzu zmusza wiele osób do podawania nieprawdziwych informacji - duża część osób transpłciowych, w tym niebinarne, nie mogą zaznaczyć płci zgodnie z prawdą. Osoby, które zawarły małżeństwo lub związek partnerski z osobą tej samej płci poza Polską, nie mają jasnej instrukcji, jaki stan cywilny zaznaczyć" - czytamy na stronie internetowej Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza.
Organizacje, w tym Helsińska Fundacja Praw Człowieka, zwracały uwagę na obawy osób LGBT+, że wypełniając formularz w obecnej formie, będą narażone na odpowiedzialność karną. Zgodnie z przepisami, za podanie nieprawdziwych danych może grozić nawet kara pozbawienia wolności do lat dwóch.
W odpowiedzi prezes GUS napisał, że "w przypadku osób pozostających w jednopłciowych związkach małżeńskich zawartych za granicą udostępniony formularz spisowy nie ogranicza możliwości wskazania przez te osoby ich sytuacji faktycznej". Zauważył, że mogą zaznaczyć żonaty/zamężna i odpowiedź ta zostanie uznana jako zgodna ze stanem faktycznym. Dominik Rozkrut zapewniał, że nie będzie to prowadziło do odpowiedzialności karnej - pisze "Gazeta Wyborcza".
- Niestety, odpowiedź ta to jednocześnie kolejny przykład systemowej dyskryminacji osób transpłciowych i niebinarnych. Tak tego nie zostawimy - mówiła "Gazecie Wyborczej" Milena Adamczewska, koordynatorka grupy prawnej stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza.