Stonoga: "Jadę do Polski na pewną śmierć". Sąd w Amsterdamie kazał biznesmenowi opuścić Holandię

- Jadę do Polski na pewną śmierć, zapewne na Okęciu pojawię się za cztery dni - powiedział Zbigniew Stonoga. Jak poinformował adwokat biznesmena, sąd w Amsterdamie orzekł wobec Stonogi nakaz opuszczenia Holandii oraz wydania go polskim władzom. Stonoga został zatrzymany w Holandii w styczniu na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania.

Micha Wąż, adwokat Zbigniewa Stonogi przekazał, że sąd w Amsterdamie orzekł nakaz opuszczenia Holandii przez polskiego biznesmena. Przedsiębiorca ma być wydany polskim władzom. 

Zobacz wideo Zbigniew Ziobro nie boi się niczego - nawet łez

Zbigniew Stonoga o decyzji holenderskiego sądu: Jadę do Polski na pewną śmierć

Stonoga przyjechał na początku roku do Holandii po tym, jak odmówiono mu udzielenia azylu w Norwegii. - Nie udzielono mi prawa do ochrony prawnej w tym kraju, ani prawa do legalnego pobytu - powiedział wówczas polski biznesmen. W trakcie jego pobytu w Holandii prokuratura w Polsce skierowała do sądu w Amsterdamie sześć Europejskich Nakazów Aresztowania.

Jadę do Polski na pewną śmierć, zapewne na Okęciu pojawię się za cztery dni

- powiedział Zbigniew Stonoga. Zdaniem biznesmena zarówno on, jak i jego rodzina jest prześladowana w Polsce. Nie podano jednak dlaczego obawia się on o swoje życie, ani z czyjej strony grozi mu niebezpieczeństwo.

Dlaczego Zbigniew Stonoga starał się o azyl? Jak informuje serwis wp.pl, na początku października Sąd Apelacyjny w Łodzi zwolnił Zbigniewa Stonogę z tajemnicy dziennikarskiej. Miało to związek ze sprawą, dotyczącą homoseksualisty, który popełnił samobójstwo po tym, jak Zbigniew Stonoga upublicznił nagranie z nim w sieci. Biznesmen miał zostać przesłuchany w tej sprawie, ale uciekł do Norwegii, gdzie ubiegał się o azyl.

Zbigniew Stonoga w ciągu 20 lat był skazywany aż 28-krotnie

Prokuratura Krajowa informuje, że Zbigniew Stonoga na przestrzeni ostatnich 20 lat aż 28 razy był skazywany przez sąd za oszustwa, pranie pieniędzy, zniesławienia i znieważenia. W Polsce toczy się wobec niego kilka postępowań.

- Nie przyznaję się do żadnych z tych zarzutów, dzięki swojej fundacji pomogłem 2 tys. osób - twierdził Stonoga, w odniesieniu do zarzutów oszustwa, które postawili przed nim śledczy z Lublina. Chodzi o prowadzenie działalności charytatywnej i wyprowadzenie z fundacji 900 tys. złotych. Nagranie przedstawiające przedsiębiorcę wydającego w taki sposób duże sumy wyciekło kilka miesięcy temu do internetu.

Więcej o: