Boeing 737-86X, który w czwartek rano wystartował z lotniska we Wrocławiu, nagle zmienił kierunek lotu ze wschodniego na północno-zachodni. Natychmiast odnotowano to dzięki stronom, które pozwalają na śledzenie trasy samolotów w czasie rzeczywistym, tzw. radarów lotu (na zdjęciu poniżej widać screen z jednego z takich serwisów).
Niektóre zagraniczne media - w tym brytyjski "Daily Express", podały, że polski samolot mógł zostać porwany. "Są podejrzenia, że samolot polskich Sił Powietrznych został uprowadzony, nagle zmienił kierunek i leci na zachód w kierunku Oceanu Atlantyckiego" - informował brytyjski tabloid przed godzina 9. Informację o możliwym porwaniu samolotu przekazał też serwis FranceNews24 (później ją zdementował).
Ministerstwo Obrony Narodowej uspokaja - to były tylko ćwiczenia. "To element ćwiczeń Renegade-Sarex, trwających od 17 do 21 maja, polegający na ćwiczebnym uprowadzeniu statku powietrznego, który może stanowić środek o charakterze terrorystycznym i być zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa" - przekazało biuro prasowe resortu w rozmowie z Onetem.
Jak informowaliśmy, w ramach tych samych ćwiczeń w czwartek rano mieszkańcy Warszawy i okolic przez sześć minut mogli też słyszeć wycie syren. "To trening systemu wczesnego ostrzegania towarzyszący ćwiczeniu RENEGADE– SAREX-21" - napisano w weekend w komunikacie Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego w Warszawie.
Jak wskazuje polskie wojsko, ćwiczenia mają na celu "sprawdzenie zdolności Sił Zbrojnych RP i układu pozamilitarnego, jako elementów systemu bezpieczeństwa państwa, do przeciwdziałania sytuacjom kryzysowym właściwym dla systemu obrony powietrznej oraz ratownictwa lotniczego i morskiego".