Dwa noże - bojowy i kuchenny, rajstopy, koszulę i fragmenty ubrań znaleziono w parku nadmorskim, blisko miejsca zaginięcia Iwony Wieczorek - pisze "Gazeta Wyborcza". "Fakt" doprecyzował, że odkryto również granatową spódnicę. Wciąż trwają poszukiwania, które mogą zająć cały dzień.
Informator Rutkowskiego wskazał park nadmorski, blisko wejścia na plażę nr 63 w Jelitkowie, przy którym kamery monitoringu ostatni raz zarejestrowały Iwonę Wieczorek. Miały się tam znajdować ślady, związane ze sprawą zaginionej dziewczyny. Na miejscu pracowała ekipa poszukiwawczo-ratownicza z Bydgoszczy w towarzystwie psów tropiących, a także Krzysztof Rutkowski.
- Informacje te uzyskaliśmy od człowieka, który przebywał w zakładzie karnym. Z tego co wiemy, również były z nim prowadzone rozmowy przez organy ścigania, jednak nie doszło do bezpośredniego kontaktu - mówił "Faktowi" Rutkowski. Na miejscu znaleziono między innymi granatową spódnicę podobną do tej, w którą dziewczyna była ubrana w dniu zaginięcia. - Wiem, że znaleziono spódnicę, ale ciężko mi powiedzieć, czy to ta. Nie pamiętam już marki. (...) Stresuję się tym bardzo, te wspomnienia ciągle wracają, spać nie mogę - powiedziała matka Iwony Wieczorek w rozmowie z "Faktem".
Przed godziną 14 na miejsce przyjechali również policjanci z komendy wojewódzkiej. Technicy rozstawili namiot w pobliżu wejścia na plażę nr 63. Akcja poszukiwawcza jest w toku.
Krakowski oddział Prokuratury Krajowej zażądał specjalnych oświadczeń od sześciu tysięcy pomorskich policjantów. Mają napisać, czy wiedzą coś o korupcji i utrudnianiu śledztwa, co mogło mieć miejsce podczas badania sprawy zaginięcia Iwony Wieczorek. Chodzi o podejrzenia, że policjanci tuszowali sprawę i chronili sprawców przestępstwa. Sprawę oświadczeń opisał Onet, powołując się na źródło w pomorskiej policji.
Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Była wtedy 19-letnią dziewczyną. Ostatni raz kamery miejskiego monitoringu zarejestrowały ją około godziny 4 rano, kiedy wracając w pojedynkę z imprezy, mijała wejście na plażę numer 63 w Jelitkowie. Nigdy nie dotarła do domu.