Śląsk. Policjanci uratowali sarniątko, które po wypadku wypadło z brzucha sarny

W Kaniowie (pow. bielski) ciężarna sarna została śmiertelnie potrącona przez samochód. Siła uderzenia była tak duża, że z brzucha wypadło młode. Sarniątkiem zajęli się policjanci, którzy odcięli pępowinę i zawieźli je do Ośrodka Rehabilitacji "Mysikrólik". Weterynarze zapewniają, że maluch czuje się coraz lepiej.

W środę późnym wieczorem w Kaniowie (woj. śląskie) na ulicy Jawiszowickiej doszło do wypadku z udziałem ciężarnej sarny. W wyniku uderzenia zwierzęciu rozerwał się brzuch, z którego wypadły dwa  młode sarniątka, które były połączone z matką pępowiną. Na miejsce niezwłocznie udali się bielscy mundurowi.

Zobacz wideo Nie tylko ludzie potrzebują pomocy! W tym roku policjanci i strażnicy miejscy ratowali również zwierzęta

Śląsk. Policjanci odcięli pępowinę i pomogli młodemu sarniątku

Dyżurny policji skontaktował się z lekarzem weterynarii, aby otrzymać wskazówki, jak postąpić z sarniątkami połączonym pępowiną ze zmarłą sarną. Następnie przekazał instrukcję policjantom, którzy byli na miejscu zdarzenia. Mundurowi odcięli rozerwaną pępowinę i zawiązali ją zgodnie z poleceniami weterynarza.

Wypadek na DK-88 w GliwicachGliwice. Onkolog prof. Leszek Miszczyk zginął w wypadku

"Następnie obrócili młode w taki sposób, aby mogło wykrztusić z siebie wody płodowe i zapewnili zwierzęciu komfort termiczny, okrywając je kocykiem otrzymanym przez zgłaszającego interwencję" - relacjonują przebieg zdarzeń policjanci. Jedno z sarniątek zginęło na miejscu razem z matką i nie udało się go uratować.

Rzeka Rega (zdjęcie ilustracyjne)Półtoraroczne dziecko wpadło do rzeki. Było pod opieką dziadka

Kłapouszkiem zaopiekowali się weterynarze z Ośrodka Rehabilitacji "Mysikrólik"

Na miejsce zdarzenia dotarli również pracownicy Ośrodka Rehabilitacji "Mysikrólik" - Na Pomoc Dzikim Zwierzętom z Bielska-Białej. Wówczas mundurowi przekazali im uratowane zwierzę.

Sarniątko trafiło do ośrodka, gdzie udzielono mu pomocy. "Maluch jest w dającej nadzieję formie, niestety ma złamaną nogę. Najbliższe godziny będą decydujące. Czeka nas karmienie co dwie godziny kozią siarą. Trzymajcie kciuki!" - napisano w czwartek na Facebooku Ośrodka "Mysikrólik". 

Kłapouszek - bo tak zostało nazwane zwierzątko przez pracowników ośrodka, czuje się coraz lepiej. Jak poinformowali w piątek opiekunowie sarniątka, maluch wypił całą kozią siarę i zaczyna mieć wolę do życia. "Nie można jednak zbytnio się cieszyć, ponieważ odchowanie takiego wcześniaka jest bardzo niepewne" - podkreślają pracownicy ośrodka.

Więcej o: