Policjanci otrzymali zgłoszenie, z którego wynikało, że matka pozostawiła dziecko w rozgrzanym samochodzie na parkingu przy jednym z marketów w Aleksandrowie Łódzkim i poszła na zakupy. Samochód był zamknięty, a na dodatek zaparkowany w pełnym słońcu. Temperatura dochodziła tego dnia do 30 stopni.
Świadkowie zdarzenia nie mogli na własną rękę wydostać dziecka z auta. Gdy na miejsce przyjechała policja, okazało się, że chłopiec przebywa w rozgrzanym aucie już od 20 minut.
Dwulatek miał bardzo czerwone policzki i ciało oraz intensywnie się pocił - relacjonują policjanci. Widząc, w jakim stanie jest mały chłopiec, policjanci postanowili od razu zareagować. Wybili szybę i wydostali dziecko na zewnątrz. Po kilkunastu minutach w klimatyzowanym aucie, stan chłopca poprawił się.Gdy matka dwulatka wróciła z zakupów, to tłumaczyła policjantom, że zostawiła chłopca samego w aucie, ponieważ ten spał, gdy parkowała samochód.
W tej sprawie zostanie przeprowadzone postępowanie, dotyczące narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia dziecka. Śledczy szczegółowo wyjaśnią okoliczności tego zdarzenia - poinformowała policja.
Policjanci kolejny raz przestrzegają, jak niebezpieczne dla zdrowia i życia dzieci oraz zwierząt może być pozostawianie ich bez opieki w rozgrzanych samochodach.
Nie należy nawet na krótki czas pozostawiać w samochodzie dzieci, osób starszych i zwierząt. Podczas upałów w samochodzie temperatura może osiągnąć nawet do 80 stopni, co prowadzi do natychmiastowego przegrzania organizmu, a nawet śmierci.