W środę 5 maja na warszawskim lotnisku Okęcie doszło do zdarzenia z udziałem kontrolera lotów. Mężczyzna "bełkotał do pilotów, nie prowadził ich po prawidłowym kursie". Kiedy drugi z kontrolerów zauważył dziwne zachowanie i wezwał policję, mężczyzna oddalił się z miejsca pracy. Kontroler został zatrzymany w mieszkaniu i zbadany alkomatem. Badanie wykazało około 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. W sprawie nietrzeźwego kontrolera postępowanie prowadzi prokuratura.
Rzecznik Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej (PAŻP) poinformował TVN24, że prezes Agencji spotkał się w piątek (7.05) z prezesem Urzędu Lotnictwa Cywilnego (ULC) i osobiście poinformował go o zdarzeniu. Rzecznik, pytany o sprawę 12 maja, nie odpowiedział jednak na pytanie, czy incydent został zgłoszony do Centralnej Bazy Zgłoszeń.
CBZ służy do zgłaszania zdarzeń lotniczych lub innych nieprawidłowych okoliczności, które zagroziły lub mogły zagrozić bezpieczeństwu wykonania operacji lotniczej. Dostęp do systemu ma Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych (PKBWL) oraz ULC.
Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem "zgłoszenia zdarzenia lotniczego dokonuje się przy użyciu każdego dostępnego środka łączności niezwłocznie po zaistnieniu zdarzenia, jednak nie później niż 72 godziny od jego zaistnienia".
Rzeczniczka ULC Karina Lisowska potwierdziła, że 7 maja doszło do spotkania prezesa PAŻP z prezesem ULC. Dodała jednak, że ustne zgłoszenie incydentu "nie stanowi zgłoszenia zdarzenia lotniczego". Lisowska potwierdziła, że do dnia prowadzenia rozmowy (13.05), do CBZ nadal nie wpłynęło zgłoszenie związane z incydentem na warszawskim Okęciu.
- ULC zatem nie mógł potraktować spotkania prezesów jako zgłoszenia zdarzenia - powiedziała.
Lisowska zaznaczyła, że zgłaszający incydent jest zobligowany do wypełnienia zgłoszenia w CBZ i telefoniczne lub mailowe powiadomienie nie spełnia formalnych wymogów zgłoszenia. Rzeczniczka dodała, że 12 maja za pośrednictwem platformy e-puap do ULC trafiło pismo z opisem zdarzenia.