W środę po południu rozpoczęła się policyjna obława na 40-letniego mężczyznę, który próbował uprowadzić 11-latkę. Do zdarzenia doszło w miejscowości Trutnowy w gminie Cedry Wielkie (woj.pomorskie). Nastolatce udało się uciec i powiadomić rodziców, którzy natychmiast wezwali policję.
Reporterowi RMF24 Kubie Kałudze udało się nieoficjalnie ustalić, że nastolatka nie potrzebowała hospitalizacji po zdarzeniu i miała jedynie powierzchowne obtarcia. Jak zaznacza dziennikarz, opis samego napadu jest wstrząsający.
Napastnik miał zatrzymać dziewczynkę jadącą rowerem na lokalnej drodze i zaoferować jej sprzedaż koralików. W momencie, gdy chciała odjechać, miał zarzucić jej na szyję sznurek i zaciągnąć w zarośla, skrępować, a następnie zakleić usta taśmą - donosi reporter.
Z jego ustaleń wynika, że napastnik miał powiedzieć dziewczynce, że chodzi o okup - to właśnie dlatego policja miałaby brać pod uwagę tę wersję zdarzeń. Funkcjonariusze nie wykluczają również wersji, iż napaści dopuścił się mężczyzna niezrównoważony psychicznie.
Dziewczynka miała próbować przekonać napastnika, aby ją rozwiązał i obiecywała, że nikomu nic nie powie. Ostatecznie zdołała się oswobodzić, a następnie uciec. Policja szybko ustaliła, jakim pojazdem poruszał się mężczyzna - należał on do jednej z mieszkanek Pomorza, która kilka dni temu oddała auto do mechanika. Samochód udało się już odnaleźć.
RMF24 informuje również, że 40-latek, poszukiwany za próbę porwania nastolatki, powiązany jest również z atakiem na kobietę w Malborku. "Policja ustaliła tożsamość mężczyzny poszukiwanego od wczorajszego wieczora na Pomorzu. Czterdziestolatek wiązany jest z dwoma napadami: na nastolatkę oraz na dorosłą kobietę. Doszło do nich w powiatach malborskim i gdańskim" - pisał na Twitterze reporter Kuba Kaługa. "Wyborcza Trójmiasto" donosiła, że podczas próby zaatakowania kobiety mężczyzna został przez nią raniony w rękę.
Zgłoszenie o tym, że doszło do napadu na kilkunastoletnią dziewczynkę, policjanci otrzymali w środę po południu. "Policjanci od razu zaczęli wyjaśniać okoliczności tego zdarzenia, przeglądali i zabezpieczali zapisy z kamer monitoringu, na jednym z nich znaleźli samochód, którym najprawdopodobniej poruszał się podejrzewany około 40-letni mężczyzna o ciemnych, krótkich włosach. Z relacji świadków wynika, że miał na sobie spodnie typu moro, zabandażowaną lub włożoną w gips rękę" - przekazał Maciej Stęplewski, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku w komunikacie przesłanym redakcji Gazeta.pl.
Oficer dyżurny podjął decyzję o działaniach blokadowych, które objęły całe województwo pomorskie. "Kilkudziesięciu policjantów sprawdza nadal wytypowane obszary. W poszukiwaniach biorą również udział policjanci z psami tropiącymi oraz policyjny śmigłowiec, który sprawdza teren" - informowali funkcjonariusze.
Policja apeluje do wszystkich osób, które mogą znać mężczyznę lub mają jakąkolwiek wiedzę na temat tego zdarzenia o kontakt pod numerem 112 lub z najbliższym oddziałem policji. "Z naszej strony zapewniamy anonimowość oraz to, że każda przekazana informacja zostanie przez nas sprawdzona" - podkreślają policjanci.