"Kamienna Góra. 12-letni chłopiec ma poparzenia trzeciego i czwartego stopnia po porażeniu prądem. Jest w poważnym stanie. Jak przekazuje policja, dziecko podczas zabawy z kolegami weszło na słup energetyczny. Na wysokości sześciu metrów straciło równowagę i złapało przewód" - przekazał reporter RMF FM Paweł Pyclik na Twitterze. Informację o poparzeniach trzeciego i czwartego stopnia potwierdziła również rzeczniczka kamiennogórskiej policji Paulina Basta w rozmowie z Radiem Wrocław.
Jak podaje lokalny portal gazetawroclawska.pl, do zdarzenia doszło w sobotę 8 maja ok. godz. 17, podczas gdy trzech chłopców bawiło się przy ul. Nadrzecznej w Kamiennej Górze.
- Jeden z chłopców znalazł się na słupie średniego napięcia. W pewnym momencie stracił równowagę i, żeby przytrzymać się, złapał przewód i został porażony prądem - informowała portal rzeczniczka kamiennogórskiej policji asp. Paulina Basta.
Chłopiec znajdował się na wysokości ok. sześciu metrów nad ziemią, kiedy stracił równowagę i złapał ręką za przewód pod napięciem. Jeden z kolegów miał go przytrzymywać, aby nie spadł. Drugi natomiast powiadomił rodziców oraz zadzwonił na 112. Dziecko przetransportowano śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Szpitala Uniwersyteckiego we Wrocławiu. Obrażenia okazały się jednak na tyle poważne, że podjęto decyzję o transporcie do Centrum Leczenia Oparzeń w Ostrowie Wielkopolskim.
- Stan dziecka jest dość ciężki. W trybie pilnym wykonano te zabiegi, które były niezbędne. Dziecko nadal jest leczone w OIOM dziecięcym - mówił Adam Stangret, lekarz Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, cytowany przez TVN24. Jak dodał, dziecko będzie wymagało leczenia długotrwałego.
W niedzielę asp. Paulina Basta, rzeczniczka kamiennogórskiej policji w rozmowie z portalem poinformowała, że 12-latek wszedł na słup dobrowolnie i nie był do tego w żaden sposób namawiany czy prowokowany.
- Traktujemy to zdarzenie jako nieszczęśliwy wypadek. Mama chłopca uczestniczyła w czynnościach policyjnych, jest w szoku - przekazała.