"Polecamy naszego Pasterza modlitwie, łącząc się z Nim w krzyżu cierpienia i choroby" - napisano w poście opublikowanym na facebookowym koncie arcybiskupa Henryka Hosera.
Biskup senior diecezji warszawsko-praskiej i wizytator apostolski parafii w Medziugorie, po raz pierwszy z powodu zakażenia koronawirusem trafił do szpitala na początku kwietnia, gdzie spędził Wielkanoc. Wówczas stan 78-letniego duchownego określany był jako stabilny. Wszystko wskazywało na to, że hierarcha czuje się dobrze, a krótko potem pojawiła się informacja, że opuścił szpital.
Arcybiskup Henryk Hoser urodził się w 1942 roku w Warszawie. W latach 2008-2017 pełnił funkcję biskupa diecezji warszawsko-praskiej, obecnie jest tam biskupem seniorem. Z wykształcenia jest lekarzem. Ukończył studia na Wydziale Akademii Medycznej w Warszawie. W 1969 roku wstąpił do stowarzyszenia apostolskiego pallotynów, a rok później złożył śluby zakonne. W 1975 roku wyjechał na misję do Rwandy, gdzie pełnił funkcję duszpasterza i proboszcza.
Hoser był szczególnie krytykowany za to, że gdy był misjonarzem w 1994 roku w Rwandzie, był bierny wobec ludobójstwa. Dobre stosunki z osobami, które dokonały masowych mordów, zarzucił mu pochodzący z plemienia Tutsi ksiądz Jean Ndorimana. Jego zdaniem Kościół katolicki zdecydowanie faworyzował Hutu.
Abp. Hoser słynie też z nierzadko niedorzecznych wypowiedzi. Jesienią 2020 roku mówił, że zarzuty o to, że Jan Paweł II tuszował pedofilię w Kościele, wynikają z tego, że nauczanie papieża jest "przeszkodą dla nowego nurtu neomarksizmu". Przed kilkoma laty twierdził też, że strajki kobiet są organizowane przez "nieporozumienie". - Ich prawa nie są niczym zagrożone. Kościół przecież nie życzy kobietom złego życia, tylko dobrego życia, pełnego życia i również pełnych możliwości psychofizycznych - przekonywał.