Na wstępie opublikowanego w "Naszym Dzienniku" teksty o. Tadeusz Rydzyk dziękuję za wsparcie władz fundacji Lux Veritatis, przeciwko którym Watchdog Polska złożył akt oskarżenia. "Bardzo wzruszyły mnie Wasza modlitwa przed sądem w Warszawie, modlitwa w parafiach, w różnych wspólnotach. Wygląda to na początek powszechnego ruszenia. Oby tak się stało. Powszechne ruszenie dzieci Matki Najświętszej, dzieci naszej Ojczyzny, Polski" - pisze o. Rydzyk (cytat za Radiem Maryja).
Być ciąganym po sądach, doświadczać kłamstwa, oszczerstw szerzonych nie tylko w Polsce, ale i w świecie; szerzonych w radiach, telewizjach, prasie, internecie za czynienie dobra, służenie Panu Bogu, Ojczyźnie, rodakom, ludziom - to szansa na to, by choć trochę być podobnym do Pana Jezusa, który za bezgraniczną miłość był odrzucony, sądzony, strasznie znieważany, katowany, ukrzyżowany przez tych, których darzył i darzy bezgraniczną miłością
- podkreślił zakonnik i poprosił o dalszą obronę jego mediów oraz fundacji. W dalszej części artykułu zakonnik z Torunia prosi, aby kierować pisma w obronie Lux Veritatis do prezydenta Andrzeja Dudy. Wzór takiego listu opublikowano w "Naszym Dzienniku". W piśmie czytamy, że "wszczęte przez Sieć Obywatelską Watchdog Polska postępowanie karne jest pozbawione jakichkolwiek podstaw formalnych i merytorycznych, a jego jedynym celem jest atak na Ojca dr. Tadeusza Rydzyka, Ojca Jana Króla i Panią Lidię Kochanowicz-Mańk oraz chęć ich zdyskredytowania w opinii publicznej".
"Znamienne jest, że sama rozprawa oraz jej przymioty, takie jak „akt oskarżenia” czy „oskarżony”, mają całkowicie pejoratywne znaczenie w odbiorze społecznym i już same w sobie wywołają znaczne szkody, niezależnie od rozstrzygnięcia" - napisano w liście. Pismo kończy się apelem: "Panie Prezydencie, jako Pańscy wyborcy prosimy o zainteresowanie się sprawą nękania Fundacji Lux Veritatis".
Redemptorysta w artykule prosi, aby pismo kierować do prezydenta, ale również do wiadomości premiera i marszałek Sejmu. "Zwracamy się do Was, Rodaków, Katolików. My przecież działamy według prawa polskiego, w Ojczyźnie działamy. Dlaczego organizacje antyewangelizacyjne spoza Polski nam przeszkadzają? Dyskryminują ludzi wierzących. Chcą nam odebrać możliwość wolnego nadawania przez radio i telewizję takiej ewangelizacji. Pytajcie, czy to jest konstytucyjne. Może to jest zapowiedź końca Polski? Oddawanie wszystkiego w ręce niepolskie." - pisze o. Rydzyk. I dalej: "Czy nie są to polecenia spoza Polski? Czy to nie jest zorganizowane? To, co dzieje się z Telewizją Trwam i Radiem Maryja, jest zorganizowane. Mamy na to dowody. To jest zorganizowane międzynarodowo. Nie dajmy się. Jesteśmy Polakami. Jesteśmy u siebie. Bóg zapłać za to wspólne działanie. Wspierajmy jeden drugiego. Nie przeciwstawiajmy się sobie. To przeciwstawianie, ta nienawiść są na rękę tym, którzy nie chcą katolickiej Polski".
Stowarzyszenie Sieć Obywatelska Watchdog Polska od 2016 roku stara się, by fundacja założona przez o. Tadeusza Rydzyka przedstawiła informacje na temat wydawania pieniędzy publicznych. Jak opisuje stowarzyszenie, przez prawie rok fundacja Rydzyka nie odpowiedziała na wniosek. Dopiero po skardze i ponownym wysłaniu wniosku, Lux Veritatis przekazało częściową odpowiedź. W końcu stowarzyszenie złożyło do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Prokuratura nie dopatrzyła się jednak znamion czynu zabronionego.
Decyzję o umorzeniu postępowania uchylił sąd. Po tym, jak sprawa wróciła do prokuratury, raz jeszcze nie znaleziono podstaw do wszczęcia śledztwa. Wobec tej decyzji przedstawiciele Watchdog Polska postanowili oskarżyć fundację Rydzyka subsydiarnie (z oskarżenia prywatnego jako strona pokrzywdzona). W czwartek 29 kwietnia odbyła się rozprawa. O. Rydzyk nie złożył wyjaśnień. Nie odczytano też jeszcze aktu oskarżenia.