W poniedziałek 3 maja policjanci interweniowali w jednym z mieszkań w Starachowicach. Około godziny 23 doszło do sprzeczki rodzinnej - ojciec i syn pokłócili się, po pewnym czasie doszło do rękoczynów. 59-letni mężczyzna zaczął zachowywać się agresywnie i zaatakował 25-letniego syna.
Starszy z mężczyzn zadał młodszemu dwie rany kłute w okolicy klatki piersiowej. Użył ostrego narzędzia, prawdopodobnie noża. Wiadomo, że 59-latek był pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem wykazało, że miał w organizmie 1,8 promila - pisze "Gazeta Starachowicka", powołując się na słowa nadkomisarza Kamila Tokarskiego, rzecznika prasowego Komendanta Wojewódzkiego Policji w Kielcach.
Rannemu 25-latkowi pomocy udzielili najpierw policjanci, którzy następnie wezwali karetkę pogotowia. Mężczyznę przewieziono do szpitala, gdzie przeszedł operację, a następnie został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Jego stan jest poważny - pisze eska.pl.
Mężczyzna, który zadawał ciosy swojemu synowi, odpowie przed sądem za usiłowanie zabójstwa. Kodeks karny przewiduje za to taką samą karę jak za samo zabójstwo, czyli pozbawienie wolności na czas nie krótszy niż osiem lat, 25 lat pozbawienia wolności lub dożywocie. Mężczyzna, który zadał cios własnemu synowi, może więc spędzić za kratkami resztę życia.
Policjanci nie interweniowali nigdy wcześniej w tym domu, taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy.