Jak informuje portal naszraciborz.pl, do tragedii doszło we wtorek 4 maja rano. Funkcjonariusze z oddziału prewencji podjęli interwencję wobec kierowcy. Wcześniej dostali zgłoszenie, że może on prowadzić samochód pod wpływem alkoholu.
Policjanci zatrzymali auto do kontroli przy ulicy Chełmońskiego w Raciborzu (województwo śląskie). Kierowca miał szukać dokumentów. Zamiast tego wyjął broń i oddał kilka strzałów do jednego z policjantów. Funkcjonariusz doznał ciężkich obrażeń. Niestety reanimacja nie przyniosła rezultatu i policjant zmarł na miejscu zdarzenia.
Jak relacjonuje rzeczniczka śląskiej policji Aleksandra Nowara, funkcjonariusze byli umundurowani i na miejscu zjawili się w oznakowanym radiowozie. Policja nie udziela dokładnych informacji na temat przebiegu zdarzenia. Na miejscu pracują policjanci z udziałem prokuratora. Teren jest odgrodzony i zabezpieczony. Rodzina zmarłego oraz funkcjonariusz, który był na miejscu zdarzenia, zostaną objęci pomocą psychologiczną.
Jak informują Wiadomości WP, napastnik został postrzelony, a następnie przewieziony do szpitala. - Dostaliśmy zgłoszenie, że jakiś mężczyzna zachowuje się nieracjonalnie. Policjanci pojechali na stację, już go nie było, kilkaset metrów dalej zobaczyli jednak osobę odpowiadającą rysopisowi. Na widok policjantów mężczyzna zaczął strzelać. Sprawca zastrzelił policjanta, drugi policjant ranił sprawcę - powiedział nieoficjalnie dziennikarzom portalu oficer policji znający kulisy wydarzenia.
Śląska policja podaje, że z głoszenia wynikało, że mężczyzna ubrany jest w policyjny mundur. Sprawca ma około 40 lat.
"Z wielkim bólem przyjęliśmy wiadomość o śmierci naszego Kolegi, który wypełniając do końca słowa roty ślubowania, zginął na służbie, zastrzelony przez bandytę w Raciborzu. Całe środowisko policyjne pozostaje w głębokim żalu i smutku, a sercem jesteśmy z rodziną i najbliższymi. Cześć Jego Pamięci" - napisano na stronie Komendy Głównej Policji.