Do wypadku doszło w piątek 23 kwietnia. Jak początkowo informowało RMF FM, dwójka dzieci miała zaplątać się w linę podczas zabawy na placu przy przedszkolu znajdującym się na ul. Hożej w Szczecinie. Dzieci natychmiast otrzymały pomoc i od razu zostały przewiezione do szpitala. Z ustaleń TVN24 wynika, że obie dziewczynki zostały wprowadzone w stan śpiączki farmakologicznej. Według informacji PAP, poszkodowane to siedmiolatki.
W stan śpiączki farmakologicznej (wywoływanej przez lekarzy celowo) wprowadzani są pacjenci po urazach - zwłaszcza mózgu i urazach wielonarządowych, ale też w stanach niewydolności krążeniowo-oddechowej. Jej celem jest odciążenie układu nerwowego, przyspieszenie regeneracji organizmu czy zahamowania produkcji hormonu stresu, a także zapobieganiu naturalnym odruchom ciała, które utrudniałyby prowadzenie intensywnego leczenia, np. mechanicznej wentylacji płuc.
Policja nie informuje na razie o dokładnym przebiegu wypadku. Więcej informacji podaje natomiast zastępca prezydenta Szczecina Krzysztof Soska.
- W wyniku zabawy dwóch dziewczynek skakanką doszło do sytuacji, w której się poddusiły. Z tego, co udało nam się ustalić, nauczycielki bardzo szybko, bo w ciągu ośmiu sekund, udzieliły pomocy. Ten czas wystarczył do tego, aby doszło do zatrzymania oddechu i konieczności reanimacji. Obie dziewczynki były reanimowane. Natychmiast wezwano pogotowie ratunkowe, obie dziewczynki odwieziono do szpitali. Ze strony miasta zostało udzielone wsparcie psychologiczne zarówno dla pozostałych dzieci z tej grupy, jak i opiekunek dzieci. Mieliśmy tutaj pięcioosobowy skład psychologów z naszej poradni psychologiczno-pedagogicznej, które natychmiast podjęły stosowne działanie - mówił w rozmowie z TVN24.
Prezydent Szczecina zlecił natomiast kontrole wszystkich placów zabaw. "Jestem zszokowany tą sytuacją. Dzieci są pod opieką lekarzy. Czekam na wiadomości o ich stanie zdrowia. Jednocześnie zleciłem drobiazgową kontrolę, by wyjaśnić wszystkie okoliczności zdarzenia. Obejmie ona także urządzenia na placach zabaw wszystkich pozostałych placówek" - napisał Piotr Krzystek.