Powstały w latach 70. XX w. Pomnik Czynu Rewolucyjnego, zwany też Pomnikiem Walk Rewolucyjnych, to prawdopodobnie najbardziej charakterystyczny obiekt w Rzeszowie. Wzbudza kontrowersje, ale też sentyment mieszkańców i turystów. Skojarzenia z dawnym systemem sprawiają, że wiele osób życzyłoby sobie, by zniknął z miasta. Na temat kontrowersyjnego monumentu, w zorganizowanej przez RMF FM debacie, wypowiedziało się czworo kandydatów, którzy już za nieco ponad dwa tygodnie powalczą o fotel prezydenta Rzeszowa.
W dyskusji wzięli udział wszyscy zarejestrowani dotąd kandydaci: Ewa Leniart - wojewoda podkarpacka, popierana przez Prawo i Sprawiedliwość, Marcin Warchoł - wiceminister sprawiedliwości, popierany przez Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobry i Porozumienie Jarosława Gowina oraz byłego prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca, Konrad Fijołek - rzeszowski radny, popierany przez PO, Lewicę, PSL i Ruch Polska 2050, a także Grzegorz Braun - poseł Konfederacji.
Wypowiadając się na temat budzącego wątpliwości monumentu, Grzegorz Braun przypomniał, że "ten pomnik pierwotnie miał być pomnikiem Tysiąclecia Państwa Polskiego, taka była idea".
- To, że ta koncepcja została później wypaczona, nie zmienia faktu, że mamy do czynienia z miejscem kultowym, a dla niektórych magicznym - zaznaczył polityk Konfederacji.
Zdaniem Brauna decyzję o losach pomnika powinni podjąć przede wszystkim mieszkańcy miasta. - Jeśli chce pan szastać losem takiego obiektu, to najpierw proszę zapytać rzeszowian, czego będą sobie życzyli - zwrócił się do jednego z prowadzących debatę, dziennikarza RMF FM Grzegorza Kwolka.
Konkretny pomysł wobec Pomnika Czynu Rewolucyjnego zaprezentował Marcin Warchoł.
- Pomnik trzeba wymyć, następnie trzeba go oświetlić i zrobić piękne światełko do nieba - uznał obecny wiceminister sprawiedliwości. Według niego byłby to "najlepszy przykład tego, że można połączyć tradycję z nowoczesnością".
Ewa Leniart podkreśliła natomiast, że choć "zgodnie z oczekiwaniem mieszkańców [monument] zapewne pozostanie" na swoim miejscu, to należy go zdekomunizować. Wojewoda podkarpacka nie wyjaśniła jednak w jaki sposób powinno się tego dokonać.
- Pomnik powinien spełniać rolę edukacyjną - zaznaczyła Leniart. - Można to zrealizować w sposób bardzo nowoczesny. I myślę, że [pomnik] może w centrum miasta informować o słusznie minionych czasach i ofiarach słusznie minionego systemu - podsumowała.
- Decyzję o wyburzeniu pomnika podjęło środowisko polityczne moich kontrkandydatów: Prawa i Sprawiedliwości i Solidarnej Polski. I podjęło ją wbrew woli mieszkańców - przypomniał wiceszef rzeszowskiej rady miasta Konrad Fijołek.
- Tak może się dziać nadal niestety, jeśli Rzeszów będzie w rękach politycznych tego środowiska - dodał radny, który podkreślił, że zawsze “był, jest i będzie obrońcą pomnika”.
- To ja organizowałem protesty społeczne pod pomnikiem, zgodnie i w duchu tego, co komunikują nam mieszkańcy - przypomniał i zwrócił uwagę, że "mieszkańcy chcą, aby ten pomnik został. Wrósł w naszą przestrzeń, jest naszym symbolem, będziemy zdecydowanie go bronić".
Przedterminowe wybory prezydenta Rzeszowa planowo mają odbyć się 9 maja, jednak rzecznik rządu Piotr Müller przyznał niedawno, że data ta może ulec zmianie ze względu na sytuację epidemiczną.
- Jeśli będą przełożone, to na taki czas, który jest realny do przeprowadzenia tych wyborów, choć jeszcze niedawno wydawało się, że termin majowy jest możliwy - mówił Piotr Müller w programie "Tłit" w WP.