Dziennikarz "Gazety Wyborczej", który poinformował o wypadku, relacjonował, że "policjanci obawiają się o własne bezpieczeństwo, nie chcą podchodzić do miejsca zdarzenia".
Około godziny 13 w płomieniach stanęła naczepa samochodu ciężarowego, która wiozła drewno. Na początku tir uderzył w barierki, a następnie w jadące obok bmw. Potężna siła uderzenia sprawiła, że części ciężarówki znalazły się po drugiej stronie trasy, gdzie uszkodziły kolejne samochody.
- Mieliśmy do czynienia z awarią, prawdopodobnie pękniętą oponą w tirze. W wyniku tego tir dopchnął jedno auto osobowe do bariery - kierowca z tego auta jest pod opieką pogotowia ratunkowego, ale bez większych obrażeń. Tir uderzył także w bariery energochłonne, kierowca wypadł z kabiny i poniósł śmierć na miejscu - opisuje przebieg wypadku Łukasz Płaskociński ze straży pożarnej cytowany przez TVN24.
"Na miejscu 30 strażaków i 8 samochodów" - informowała na Facebooku przed godziną 14 Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie. Dwie i pół godziny później strażacy byli na ostatnim etapie dogaszania ciężarówki. W wypadku zginął kierowca ciężarówki, ranne zostały cztery inne osoby.
W stronę Poznania utworzył się potężny korek, zamknięto również drogę w stronę Białegostoku. Komenda stołeczna podawała o godzinie 15, że "ruch kierowany jest do al. Prymasa Tysiąclecia. Trasa S8 w kierunku Poznania jest nieprzejezdna. Ruch w kierunku Białegostoku odbywa się jednym pasem". Utrudnienia w ruchu mogą potrwać nawet do sześciu godzin.
Wypadek na S8 Fot. Google maps