Protest "Murem za Bodnarem" organizowała grupa "Cień Mgły: oddolne wsparcie Strajku Kobiet". Wydarzenie miało związek m.in. z czwartkowym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego dotyczącym kadencji Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara.
"Zobaczyliśmy w tym tygodniu komiczny i tragiczny spektakl. Pięcioro aparatczyków w murach dawnego Trybunału Konstytucyjnego - w tym były prokurator stanu wojennego - przesłuchiwała profesora nauk prawnych i działacza na rzecz praw człowieka, zasłużonego Rzecznika Praw Obywatelskich, Adama Bodnara. Dziś rano ogłoszono śmieszny w świetle nauk prawnych wyrok, że urzędowanie Adam Bodnara na stanowisku RPO wkrótce będzie nieważne" - stwierdzono w czwartek w opisie manifestacji w mediach społecznościowych.
Demonstracja rozpoczęła się po godz. 18 przed Sejmem. Uczestnicy przeszli następnie przed siedzibę Rzecznika Praw Obywatelskich przy al. Solidarności, by później wrócić w okolice Sejmu. W wydarzeniu brało udział kilkadziesiąt osób.
Jak relacjonowało OKO.press, doszło do przepychanek z policją. - Jedna z osób, która otaczała kordon policjantów, została odciągnięta. Policjanci wzięli go na bok i zaczęli go bić i szarpać. Został rzucony na ziemię, policjant go przyduszał. (...) Zaczęła się przepychanka, osoby krzyczały, żeby ich zostawić. W tym chaosie z tłumu wyciągnięta została kolejna osoba i brutalnie zaciągnięta do radiowozu - mówiła reporterowi OKO.press jedna z uczestniczek. Dodała, że policjanci bili pałkami tych, którzy próbowali blokować policyjne auta.
Kolektyw Szpila podał w piątek na Twitterze, że w trakcie czwartkowych wydarzeń zatrzymano łącznie pięć osób, w tym trzy przed Sejmem i dwie w trakcie demonstracji solidarnościowej przed komisariatem na ul. Wilczej. Jak informował kolektyw, finalnie noc na komisariacie spędziły cztery osoby. Ostatnią z osób policja zwolniła po wykonaniu czynności w piątek ok. godz. 18.
- W piątek zostały zwolnione cztery osoby, piąta została zwolniona po ustaleniu danych w czwartek - potwierdziła w rozmowie z Gazeta.pl st. sierż. Gabriela Putyra z Komendy Stołecznej Policji. Jak dodała, zwolnionym osobom postawiono zarzuty m.in. naruszenia nietykalności i znieważenia funkcjonariusza.