Przemysław Czarnek był dziś gościem programu "Jeden na jeden" w TVN24. Rozmowa dotyczyła powrotu dzieci do szkół oraz sytuacji, w której znajdują się maturzyści.
- Mamy nadzieję na powrót dzieci do szkół od poniedziałku 26 kwietnia. Ale stanie się tak, jeśli sytuacja pandemiczna na to pozwoli - mówił szef resortu edukacji w rozmowie z TVN24. - Jeśli będzie utrzymywał się trend spadkowy, który widzimy od kilkunastu dni, to rzeczywiście powrót do maja wszystkich dzieci do szkół jest możliwy - dodał.
Przemysław Czarnek przypomniał również, że decyzja o powrocie dzieci do szkół nie jest zależna od liczby zakażeń, ale dynamiki spadkowej epidemii koronawirusa. Wskazał, że decydująca jest sytuacja w ochronie zdrowia - liczy się jej wydajność w niesieniu pomocy jak największej liczbie zakażonych koronawirusem.
- Nauka zdalna jest na wyższym poziomie niż rok temu, ale nigdy nie zastąpi nauki stacjonarnej - powiedział minister. Wyjaśnił również, dlaczego luzowanie obostrzeń dotyczyło tylko przedszkoli i żłobków. Rząd chce zapobiec transmisji koronawirusa, a co za tym idzie - kontakty międzyludzkie muszą zostać ograniczone. Czarnek ocenia, że otwarcie szkół "to kolejne kilka milionów ludzi w ruchu" - przemieszczających się dzieci i rodziców.
Pytany o organizację matur Czarnek stwierdził, że "matury próbne pokazały, że można zachować reżim sanitarny i bezpiecznie przeprowadzić stacjonarne matury". Zapowiedział jednak, że w tej sprawie nadal będą prowadzone rozmowy. Przemysław Czarnek na pytanie o szczepienie maturzystów odpowiedział natomiast, że "w pierwszej kolejności muszą być szczepieni ci, którzy są najbardziej zagrożeni". - Będziemy rozmawiać o tym jak zabezpieczyć szkoły, jak wprowadzić jeszcze większe zasady bezpieczeństwa, aby zapewnić bezpieczeństwo maturzystom - dodał.
Szef resortu edukacji zapowiedział również, że skonsultuje z ekspertami pomysł testowania maturzystów szybkimi testami na COVID-19.