Akt oskarżenia przeciwko dwóm wykładowcom WAT Departament ds. Wojskowych Prokuratury Krajowej skierował do sądu niemal dwa lata po śmierci studenta na wyczerpujących zajęciach wychowania fizycznego.
11 czerwca 2019 roku, zajęcia rozpoczęły się o 8.30 i już o tej godzinie panował upał. Jak wynika z ustaleń śledztwa, cywilni wykładowcy zorganizowali i przeprowadzili dla studentów zaliczenie śródsemestralne zajęć sportowych, czyli marszobieg na dystansie 10 kilometrów w mundurze i w butach wojskowych i z pięciokilogramowym oporządzeniem.
"Zaliczenie przeprowadzono w niekorzystnych warunkach atmosferycznych, przy bezwietrznej pogodzie, temperaturze otoczenia wzrastającej od 27 stopni Celsjusza oraz braku zacienienia. Warunkiem zdania było pokonanie dystansu w czasie 65 minut dla mężczyzn i 70 minut dla kobiet" - przypomina prokuratura.
Zgodnie z ustaleniami śledczych, w trakcie biegu studenci byli skrajnie wyczerpani i mieli symptomy udaru cieplnego. "Kiedy jeden z podchorążych stracił przytomność, pomocy udzielili mu inni studenci, którzy wezwali też karetkę pogotowia. Nieprzytomny student doznał wysiłkowego udaru cieplnego, który doprowadził do niewydolności wielonarządowej, w następstwie czego młody mężczyzna zmarł" - ustaliła prokuratura.
Z zeznań świadków wynika, że wykładowcy uczelni pozostawali bierni i mieli wykazywać całkowity brak empatii do studentów. "Przesłuchani wykładowcy nie przyznali się do winy, a w wyjaśnieniach umniejszali znaczenie swojego postępowania" - podaje prokuratura. Mężczyznom grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.