Niedzielna msza z udziałem motocyklistów odbywała się na Błoniach Jasnogórskich. O ile na zdjęciach udostępnionych przez organizatorów można zobaczyć znajdujące się w odstępach motocykle, o tyle na transmisji mszy na YouTube widać grupy osób stojące przy ołtarzu, niezachowujące wymaganego dystansu.
Przypomnijmy: jeśli uroczystość religijna odbywa się na świeżym powietrzu, konieczne są maseczki i zachowanie 1,5 m odstępu.
"W związku ze stwierdzonymi naruszeniami przepisów związanych z zapobieganiem rozprzestrzeniania się koronawirusa, materiały zgromadzone w trakcie tego wydarzenia zostaną przekazane do prokuratury i do sanepidu pod kątem naruszenia prawa przez organizatora pielgrzymki" - czytamy w komunikacie Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.
Zapytaliśmy rzeczniczkę częstochowskich policjantów podkom. Sabinę Chyrę-Giereś, dlaczego policjanci nie interweniowali w przypadku grup osób stojących blisko siebie.
- Reagowaliśmy na bieżąco. Uczestników było 10 tys., tych grup było wiele, a nas, policjantów, niestety tylu nie było, żeby każdy policjant do każdego mógł podejść. Wykroczenia zaobserwowane przez policjantów były rozliczane. Policjant podchodził, legitymował i karał. Były wyciągane konsekwencje wobec tych osób, które nie przestrzegały obostrzeń - przekonuje podkom. Sabina Chyra-Giereś.
Jak mówi nam funkcjonariuszka, początkowo na błoniach było 37 policjantów, później ta liczba wzrosła do 86. Wydarzenia pilnowało też czterech strażników miejskich. Funkcjonariusze patrolowali teren o powierzchni 30 tys. m kw.
- Policjanci robili naprawdę wszystko, ściągali dodatkowe patrole, wszystkich policjantów, by ta sytuacja jak najlepiej była rozwiązana. Uczestników było więcej, niż to było zaplanowane - twierdzi. Zaznacza, że policjanci po rozmowach z organizatorem spodziewali się maksymalnie 2 tys. motocyklistów.
Po mszy świętej głos zabrała policjantka wydziału ruchu drogowego. O konieczności przestrzegania obostrzeń wspomniała uczestnikom jednym zdaniem, a dalszą część wypowiedzi poświęciła już bezpieczeństwu na drodze.
- Czy funkcjonariuszka nie powinna była zareagować ostrzej, widząc to, co się dzieje? - pytamy rzeczniczkę KMP w Częstochowie.
- Wiem, że fajnie się obserwuje i wytyka błędy, co można było zrobić lepiej. To nie był pierwszy raz, kiedy została zwrócona uwaga. Również podczas mszy były takie komunikaty - przekonuje podkom. Sabina Chyra-Giereś.