Białystok. Policja przerwała trening w parku. "Nie poszliśmy łamać prawa, a po prostu ćwiczyć"

W Białymstoku dwukrotnie interweniowała policja z powodu łamania zakazu gromadzenia się. Funkcjonariusze wylegitymowali kilkunastu młodych mężczyzn, którzy ćwiczyli w parku przy Kręgu. Trening zakończył się dla nich mandatami i wnioskami o ukaranie do sądów. "To zwykła nadgorliwość służb" - skomentował Viking Fight Club.

Jak podaje poranny.pl, w niedzielę miała miejsce druga interwencja białostockiej policji z powodu łamania zakazu gromadzenia się. Najpierw w sobotę grupa młodych ludzi zebrała się na Rynku Kościuszki, by przeprowadzić trening. Policja zablokowała jednak ich plany. "Wyborcza" podaje, że wylegitymowanych zostało 20 osób.

Zobacz wideo Co z majówką? "Program szczepień nie zapewni nam jeszcze zabezpieczenia"

Białystok. Policja wylegitymowała uczestników treningu w parku. "Tu nie chodziło o walkę z władzą"

Sytuacja powtórzyła się w niedzielę 11 kwietnia. Tym razem młodzi mężczyźni, którzy mają być członkami klubu sportowego, zgromadzili się niedaleko parku Klubu Rozrywki Krąg w Białymstoku. Najpierw grali w piłkę, a później w mniejszych podgrupach ćwiczyli sztuki walki. Po kilkunastu minutach na miejscu zjawili się funkcjonariusze i wylegitymowali uczestników. Wystawiono też kolejne mandaty.

- Wylegitymowano w sumie 14 osób w związku z nieprzestrzeganiem obostrzeń dotyczących gromadzenia się osób. Sporządzonych zostanie 12 wniosków o ukaranie, nałożono jeden mandat karny, a jedna osoba została pouczona - przekazała Radiu Białystok oficer prasowa podlaskiej policji Edyta Wilczyńska.

Wesele / zdjęcie ilustracyjne Wielkopolska. Policja przerwała nielegalne wesele na prawie sto osób

Uczestnicy treningu transmitowali wydarzenie na żywo na portalu społecznościowym. Podczas nagrania mówili, że z powodu zamknięcia siłowni i sal sportowych nie mają gdzie ćwiczyć, więc chcą to robić na świeżym powietrzu. Większość z uczestników treningu odmówiła przyjęcia mandatów. Do sytuacji tej odniósł się już także klub Viking Fight Club.

Epidemia koronawirusa. Muzyk ujawnił nielegalne imprezy, teraz dostaje pogróżki Ujawnił miejsca koronaimprez, teraz dostaje pogróżki: Obyś zaraził się HIV

"Tu nie chodziło o walkę z władzą, epidemią itp., a o możliwość uprawiania sportu. Przecież zawody, czy innego rodzaje gale odbywają się, bądź są przeniesione do miesiąca czasu, a my musimy się przygotować do tego. Nie spodziewaliśmy się takiej reakcji, bo trzymamy dystans, mamy maski, czyli wszystko jak należy według nas. Nie poszliśmy łamać prawa, a po prostu ćwiczyć. Obostrzenia, prawo, jakieś rozporządzenia, tak szybko się zmieniają, że nie potrafimy za tym nadążyć. Nikt z nas nie będzie codziennie przeglądał dziennika ustaw. Dalej uważamy, iż dzisiejsza akcja to zwykła nadgorliwość służb" napisano na Facebooku Viking Fight Club.

Więcej o: