Informatorzy WP.pl uważają, że pakiety wyborcze, które miały być wykorzystane podczas wyborów prezydenckich w maju 2020 roku (które ostatecznie się nie odbyły), zostały pod koniec roku przewiezione z magazynu w Łodzi do miejsca, które objęte jest tajemnicą przedsiębiorstwa. Według doniesień portalu, przechowywanie niewykorzystanych pakietów mogło kosztować Pocztę Polską nawet blisko milion złotych.
Miejsce składowania pakietów przez długi czas nie było znane. Dopiero w lipcu 2020 roku media ustaliły, że znajdują się one w magazynie logistycznym przy ul. św. Teresy w Łodzi. Udało się to potwierdzić Wojciechowi Czuchnowskiemu, dziennikarzowi "Wyborczej", który wszedł do hali, gdzie stały palety z wydrukowanymi pakietami.
Budynek ten był przez Pocztę Polską wynajmowany. Miała tam powstać "centralna sortowania nadgabarytów", jednak pomysł ten nie został zrealizowany. "Wyprowadzka z łódzkiego magazynu oznacza, że pakiety wyborcze musiały zostać przewiezione w inne miejsce" - pisze WP.pl.
Do 9 października Poczta Polska obliczyła, że przechowywanie kart kosztowało ją 448 tys. złotych. Na wydatki te składały się: koszty magazynowania (243 tys. zł), koszty ochrony (196 tys. zł) i koszty ogrodzenia (9 tys. zł). Od tej informacji minęły kolejne miesiące, więc można oszacować - że przy podobnej wysokości cen w nowym magazynie, koszty przechowywania kart mogły sięgnąć już miliona złotych.
Poczta Polska nie chciała jednak odnieść się do wyliczeń portalu. "Pakiety wyborcze znajdują się w magazynie logistycznym Poczty Polskiej. Koszty ponoszone przez Pocztę Polską na przechowywanie pakietów wyborczych od 10 października 2020 roku, jak i pozostałe poruszone przez pana kwestie, stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa Poczty Polskiej S.A." - odpisano dziennikarzowi WP.
Wybory prezydenckie miały odbyć się w maju 2020 r., jednak zostały przesunięte na czerwiec z powodu epidemii koronawirusa. W połowie kwietnia 2020 r. premier Mateusz Morawiecki podpisał decyzję, która umożliwiła druk prawie 30 milionów kart do głosowania korespondencyjnego. Poczta Polska miała zająć się organizacją wyborów.
Po zarządzeniu nowego terminu głosowania, Poczta Polska pozostała z milionami niepotrzebnych pakietów wyborczych. Wystąpiła więc do Krajowego Biura Wyborczego o przyznanie rekompensaty za poniesione koszty. KBW wypłaciło jej 53 mln złotych, jednak nie uznano, by zwrotowi podlegały koszty magazynowania pakietów.
Nadzorowane przez Jacka Sasina przygotowania do wyborów prezydenckich w maju 2020 roku - w tym drukowanie kart wyborczych, kosztowały spółki Skarbu Państwa prawie 70 mln złotych. We wrześniu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł, że decyzja premiera, która zobowiązała Pocztę Polską do przygotowania wyborów korespondencyjnych, była nieważna.