Wielkopolska. Policja przerwała nielegalne wesele. Ciężarówki miały "zasłaniać to, co dzieje się w środku"

Prawie sto osób bawiło się na weselu pod Turkiem w Wielkopolsce. Policja, po wejściu na salę, zaczęła nagrywać i legitymować uczestników imprezy. Weselnicy dostali niecałe pół godziny, żeby opuścić lokal.

Jak podaje portal iturek.net, wesele odbywało się w sobotę 10 kwietnia w Malanowie w województwie wielkopolskim i zostało zorganizowane wbrew obowiązującym ograniczeniom. Według ustaleń dziennikarzy przed domem weselnym zaparkowanych zostało kilka ciężarówek, które "miały zasłaniać to, co dzieje się w środku". Sama uroczystość została urządzona w głębi budynku, więc tym trudniej było dostrzec ją z zewnątrz.

Zobacz wideo Brazylijski wariant wirusa. Czy dojdzie do czwartej fali?

Wesele na prawie sto osób mimo epidemii koronawirusa. "Choć to przykra sytuacja, nie doszło do żadnych incydentów"

Na miejsce wysłanych zostało kilkudziesięciu funkcjonariuszy, którzy asystowali pracownikom sanepidu. Wylegitymowanych zostało w sumie 81 uczestników wesela. Policjanci poinformowali też o rozporządzeniu, zgodnie z którym restauracje nie mogą być czynne oraz że obowiązuje zakaz organizowania imprez i zgromadzeń.

- Interwencja przebiegła bardzo spokojnie, otworzono nam drzwi bez żadnych problemów - powiedział w rozmowie z portalem zpleszewa.pl asp. sztab. Mateusz Latuszewski. Oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Turku dodał, że decyzja sanepidu miała rygor natychmiastowej wykonalności - wszyscy weselnicy musieli opuścić lokal. Mieli na to niecałe pół godziny.

Akcja zakończona została po kilku godzinach. - Choć to przykra sytuacja, nie doszło do żadnych incydentów, wszystko przebiegało w kulturalny sposób - dodał rzecznik. O sprawie poinformowana została prokuratura, która będzie prowadziła dalsze działania. Drzwi do sali weselnej zostały na koniec zaplombowane przez policję

Według kodeksu karnego organizatorowi grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia - podaje "Gazeta Wyborcza".

Od 23 października w całej Polsce obowiązywał zakaz organizowania spotkań, zebrań, imprez czy zgromadzeń publicznych w grupie większej niż pięć osób. W związku z tym niemożliwa stała się organizacja wesel. Od marca rząd wprowadził nowe zasady, zgodnie z którymi zakazane jest nie tylko organizowanie, ale też udział w zgromadzeniach. Jak zauważa prawnik Mikołaj Małecki, rząd tym samym zakazał udziału w zgromadzeniach, które organizowane są także w prywatnych domach. "1. To oficjalne przyznanie, że dotychczas udział nie był zakazany (więc tłumienie przez policję protestów było przestępstwem). 2. Zakaz jest oczywiście sprzeczny z Konstytucją (233.3)" - napisał na Twitterze Mikołaj Małecki.

Więcej o: