Joanna Szymaniak z Prokuratury Rejonowej w Sochaczewie przekazała w rozmowie z TVN Warszawa, że sąd wydał postanowienie o zastosowaniu wobec 61-letniego mężczyzny tymczasowego aresztu na okres trzech miesięcy. - Sąd podzielił stanowisko prokuratora zawarte w złożonym wniosku, że tylko taki środek na obecnym etapie jest w stanie zapewnić prawidłowość wykonywania czynności śledczych, które na pewno na dalszym etapie będą rozwijały ten materiał dowodowy, który został dotychczas zgromadzony. Podejrzany powiedział właściwie jedno zdanie, że przeprasza rodzinę za to, co się stało - poinformowała Szymaniak. Dodała, że areszt mężczyzna będzie odbywał w zakładzie karnym w Łowiczu.
Do śmiertelnego wypadku doszło w piątek przed godz. 18:00 w miejscowości Przęsławice w gminie Brochów pod Warszawą. Z ustaleń policji wynika, że kierujący autem potrącił wózek z 15-miesięcznym dzieckiem prowadzony przez ojca, który z dwójką dzieci szedł poboczem. - Auto wyprzedzało z dużą prędkością w terenie zabudowanym. Zahaczyło wózek, z którym rodzic szedł poboczem - powiedział "Gazecie Wyborczej" strażak z OSP Śladów i przyjaciel poszkodowanej rodziny. Mimo podjętej reanimacji dziewczynka zmarła. Kierowca pojazdu odjechał z miejsca zdarzenia w kierunku Kazunia.
Funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania sprawcy. Komendant Powiatowy Policji w Sochaczewie ogłosił alarm dla policjantów ze swojej jednostki. W sobotę zatrzymali podejrzanego 61-latka.
Przesłuchanie zatrzymanego zakończyło się w sobotę około 21:00. Joanna Szymaniak z Prokuratury Rejonowej w Sochaczewie w rozmowie z TVN Warszawa przekazała, że 61-latek usłyszał zarzuty. - Złożył obszerne wyjaśnienia, nie przyznał się do winy - powiedziała. Mężczyźnie grozi do 12 lat pozbawienia wolności.