O zatrzymaniu Waldemara B. jako pierwszy poinformował lokalny portal Koscierski.info. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że do Komendy Powiatowej Policji w Kościerzynie trafił film, na którym widać, jak były senator PiS ciągnął przywiązanego linką do auta psa. Nagranie zostało zarejestrowane przez innego kierowcę.
- Pies przez chwilę biegnie za samochodem, po czym upada i jest ciągnięty po jezdni - opisuje zawartość nagrania w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" prok. Grażyna Wawryniuk z gdańskiej Prokuratury Okręgowej.
Nie jest wykluczone, że były polityk może odpowiedzieć za znęcanie się nad zwierzęciem. Formalnie zarzuty nie zostały jednak do tej pory postawione. Były senator ma zostać doprowadzony do prokuratury w piątek - informuje Radio Gdańsk.
Waldemar B. stwierdził w rozmowie z portalem Interia.pl, że "zarzut jest absurdalny".
- Pies wydostał się poza ogrodzenie, szukałem go, odnalazłem i po prostu doprowadziłem go na swoją posesję. Pies biegł, krokiem sobie szedł. (...) Zahaczyłem go na smyczy o hak, oczywiście. Tylko tyle. Żeby doprowadzić go do domu. Pies się przewrócił, to natychmiast się zatrzymałem i go odpiąłem - wyjaśnił.
"Na coś takiego nie ma miejsca wśród cywilizowanych ludzi. Bez znaczenia - senator czy nie, były czy obecny, z PiS, PO czy skądkolwiek. Liczę na profesjonalne działanie prokuratury i sprawiedliwy wyrok" - skomentował na Twitterze wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.
Jak podała "GW", jeden z psów należących do Waldemara B. trafił już do schroniska w Kościerzynie prowadzonego przez OTOZ Animals. Nie jest jednak pewne, czy jest to ten sam pies, który był ciągnięty za autem.