Jurek Owsiak o finale WOŚP i braku współpracy z TVP: Już nie mam żalu. Teraz mam strach

- Już nie mam żalu do TVP. Teraz mam strach. Telewizja publiczna nawet nie zgłasza się ostatnio jakoś aktywnie na żadne tego rodzaju spotkania. Natomiast gdyby się zgłosiła, to miałbym z tyłu głowy obawy, czy te wiadomości nie zostaną, mówiąc delikatnie, zniekształcone, poddane jakimś cięciom i cenzurze - mówi Jurek Owsiak w rozmowie z Onetem.

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zebrała podczas 29. Finału w 2021 r. rekordową sumę ponad 210 mln złotych. - Aż takiej kwoty się nie spodziewałem. Ale też my nigdy nie mówiliśmy, jaki mamy osiągnąć wynik - oznajmia Jurek Owsiak w wywiadzie dla Onet.pl. Założyciel fundacji podczas rozmowy odniósł się także do telewizji publicznej, która od pięciu lat nie współpracuje z Orkiestrą.

Zobacz wideo Owsiak do TVP: Możecie mówić o nas co chcecie. Nie jesteście moją telewizją

Jerzy Owsiak: Gdyby telewizja publiczna się zgłosiła, to miałbym z tyłu głowy obawy

Jurek Owsiak podczas konferencji poświęconej 29. Finałowi WOŚP, odniósł się do dyskryminacji Orkiestry przez telewizję publiczną. Podczas rozmowy z dziennikarzem Onetu został spytany, czy nadal ma żal do TVP.

- Już nie mam żalu do TVP. Teraz mam strach. My jesteśmy generalnie otwarci na dziennikarzy, bez względu na to, jakie medium reprezentują, jeżeli chodzi o przekazywanie informacji na temat naszej działalności - odpowiada na pytanie Jerzy Owsiak. - Tymczasem telewizja publiczna nawet nie zgłasza się ostatnio jakoś aktywnie na żadne tego rodzaju spotkania. Natomiast gdyby się zgłosiła, to miałbym z tyłu głowy obawy, czy te wiadomości nie zostaną, mówiąc delikatnie, zniekształcone, poddane jakimś cięciom i cenzurze. Bo przecież spotkaliśmy się z tym wielokrotnie w telewizji publicznej - dodaje.

Owsiak odnosi się także to kwestii wymazywania serduszek WOŚP z  odzieży polityków i innych osób występujących w materiałach TVP. Jak dodaje, to historia, z którą rozprawili się internauci. 

Jak TVP pokazuje WOŚP? "Wiele osób odebrało ten materiał tak, że zbieramy pieniądze, żeby mordować dzieci"

- Jeżeli telewizja publiczna kłamie, opowiada rzeczy niestworzone i nieprawdziwe, manipulując faktami i przedstawia fundację i naszą akcję, która przecież została stworzona właśnie w telewizji publicznej, jako wcielone zło - to jest już zupełnie inna sprawa. I to jest przerażające - zauważa Jurek Owsiak.

Zapytany o przykład konkretnej sytuacji, w której TVP przedstawiła fundację WOŚP w negatywnym świetle, odpowiada: - "Wiadomości" TVP przygotowały materiał, którego przekaz ja i wiele osób odebrało tak, że zbieramy pieniądze, żeby mordować dzieci. Taki był niestety wydźwięk tego materiału. To przecież totalna manipulacja. Jak można skonstruować w ogóle takiego newsa o fundacji, która stworzyła nieprawdopodobnie wysoką jakość na oddziałach intensywnej terapii noworodka, na oddziałach, gdzie są ratowane wcześniaki? - mówi Owsiak.

Przypominamy - "Wiadomości" TVP poinformowały w dniu finału, w ok. 20-sekundowym spocie suchą informację o finale WOŚP. Następnie przeszły do krytycznego materiału na temat orkiestry, gdzie prowadzący wydanie "Wiadomości" Michał Adamczyk powiedział:

Festiwal absurdów i hipokryzji. Próby łączenia idei, których nie da się połączyć. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zbierająca pieniądze na chore dzieci ramię w ramię z tzw. Strajkiem Kobiet, który te chore dzieci chce zabijać na każde żądanie. To tylko jeden z przykładów, a jest ich więcej.

Owsiak: Telewizja publiczna weszła na upiorny obszar siania nienawiści

Założyciel WOŚP opowiada także o jedynym odnotowanym incydencie, który miał miejsce podczas 29. Finału - do pobicia dwóch nastoletnich dziewczynek. Dzieci zostały napadnięte przez pijanego mężczyznę, który, jak podaje Jurek Owsiak, wykrzykiwał do nich hasła podawane w Wiadomościach TVP.

Zapytany przez dziennikarza o to, czy wiąże to nieprzyjemne zdarzenie z materiałami pokazywanymi w telewizji publicznej, Jurek Owsiak odpowiada:

Mam poczucie, że to efekt wywołany właśnie przez takie działania, jakie prowadzi telewizja publiczna.

Przytacza także historię prezenterki TVP, która kilka lat temu dziękowała WOŚP za inkubatory. W jednym z nich przebywało jej dziecko zaraz po porodzie. - No bo to temu ma właśnie służyć. Mamy prawo mieć skrajnie różne poglądy, ale inkubator nie ma papierka lakmusowego, który sprawdza, czy ktoś lubi Orkiestrę, czy nie. I nie ma prawa czegoś takiego mieć - mówi Owsiak.

- Nie po to zbieramy te pieniądze i wydajemy na sprzęt ratujący życie, żeby potem kogoś segregować. Nigdy w życiu. Dlatego z przykrością twierdzę, że telewizja publiczna weszła na upiorny obszar siania nienawiści. A to się zawsze źle kończy - dodaje.

Więcej o: