Zgodnie z ostatnimi obostrzeniami, od soboty w kościołach może przebywać maksymalnie jedna osoba na 20 metrów kwadratowych. Dodatkowo wymagane jest zachowanie odległości minimum 1,5 m od innych wiernych, a także zasłanianie ust i nosa. Z ostatniego obowiązku zwolniona jest jedynie osoba odprawiająca nabożeństwo.
Posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk uważa, że w kościołach powinny panować takie same obostrzenia, jak w innych miejscach. - Tak jak zamykane są hotele i restauracje, tak samo świątynie powinny zostać zamknięte - cytuje jej słowa portal Money.pl.
Politycy Lewicy uważają, że w niektórych kościołach obostrzenia w ogóle nie są respektowane. Podczas zorganizowanej w poniedziałek konferencji prasowej posłowie pokazywali zdjęcia ze świątyń, w których było obecnych bardzo dużo wiernych. - To kompromitacja państwa, to kapitulacja państwa, które nie potrafi poradzić sobie z jedną z większych instytucji w Polsce, jaką jest Kościół katolicki - powiedział szef klubu Lewicy Krzysztof Śmiszek.
Przedstawiciele Lewicy złożyli wniosek do sanepidu o jak najszybsze i jak najskuteczniejsze skontrolowanie miejsc kultu religijnego i wyegzekwowanie przestrzegania zasad sanitarnych.
- Okazuje się, że w wielu miejscach doszło do złamania prawa, doszło także do możliwości zakażenia się na wielką skalę. Dziesiątki czy setki osób zgromadzone w jednym miejscu to jest bomba z opóźnionym zapłonem - powiedział Krzysztof Śmiszek.