W sobotę odbyła się konferencja prasowa szefa resortu zdrowia Adama Niedzielskiego oraz szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka. Niedzielski zaczął swoją wypowiedź od apelu o odpowiedzialność oraz "głęboką refleksję" na temat bezpieczeństwa naszych bliskich.
- Jestem oburzony publikacją jednego z dzienników, który w sposób skandaliczny sugeruje niebezpieczeństwo szczepienia preparatem AstryZeneki. Myślę, że taka publikacja powinna by potępiona przez wszystkich dziennikarzy, przez całe środowisko. Na szczęście widzę już tego bardzo wyraźne symptomy - powiedział.
Dodał, że epidemii nie może towarzyszyć skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, epatujące lękiem i niepokojem oraz starające się wszystkich zastraszyć. - Takie standardy zachowania są według mnie nieakceptowalne - powiedział. - Tylko naszą odpowiedzialnością możemy przełamać trzecią falę koronawirusa. Jeśli będziemy nieodpowiedzialni, to będą realizować się czarne scenariusze - dodał.
Michał Dworczyk dodał, że w ciągu ostatnich dni zaobserwowano kilkudziesięcioprocentowy spadek zapisów na szczepienia preparatem firmy AstraZeneca oraz kilkudziesięcioprocentowy wzrost absencji pacjentów na umówione szczepienie AstrąZeneką. Podkreślił, że Europejska Agencja Leków (EMA) stwierdziła, że preparat AstryZeneki jest bezpieczny i skuteczny oraz nie wywołuje zakrzepów krwi.
Emer Cooke, szefowa EMA, powiedziała, że szczepionką AstryZeneki zaszczepiło się już około siedmiu mln osób w Unii Europejskiej i 11 mln w Wielkiej Brytanii. - Jest to bezpieczna i skuteczna szczepionka. Korzyści szczepionki zdecydowanie przeważają nad ryzykiem. (...) Szczepionka nie jest w żaden sposób powiązana ze zwiększeniem liczby przypadków zakrzepowych, jednak komitet rekomenduje podnoszenie świadomości na temat możliwości ryzyka - powiedziała.
Choć minister nie podał tytułu dziennika, można się domyślać, że chodzi o "Fakt". Na okładce weekendowego wydania pojawiło się zdjęcie kobiety z opuchniętą twarzą, podpisane "Tak wygląda pani Agata po przyjęciu szczepionki" oraz sugestia, że są to "zakrzepy po szczepionce". Gazeta przytacza historię 50-letniej kobiety z Gdańska, która twierdzi, że opuchlizna na jej twarzy związana jest z przyjęciem szczepionki przeciw COVID-19. Dziennik twierdzi, że dzisiaj lekarze podejrzewają u kobiety problemy zakrzepowe.
Publikacja wywołała spore poruszenie. Wiele osób zarzuca redakcji brak odpowiedzialności i szerzenie nieprawdy. "Skomentuję to również tabloidowym językiem: 'Fakt' właśnie zabił co najmniej kilka osób. Ci ludzie kupią dziś gazetę, przeczytają okładkę, nie pójdą na szczepienie Astrą, a niedługo potem się zarażą. A w Fakcie co najwyżej komuś potrącą premię" - napisał na Twitterze Maciej Bąk, reporter Radia Zet.
"A potem 'Fakt' będzie rozliczał ze zbyt wolnego tempa podawania dawek, pokazywał, że w Izraelu to już mają za sobą, a my jeszcze w lesie" - stwierdził Tomasz Żółciak z "Dziennika Gazety Prawnej".
"Ogromna NIEODPOWIEDZIALNOŚĆ! Straszenie ludzi szczepionkami dla chwilowej sensacji. Szczególnie starszych, bo to oni w dużej mierze kupują 'Fakt'. Media mają kluczową rolę w rzetelnym informowaniu o zdrowiu publicznym w czasie epidemii" - napisała Joanna Miziołek z "Wprost".