W piśmie wzywającym Krzysztofa Skowrońskiego do rezygnacji z funkcji prezesa wskazano główny powód takiego stanowiska: "ujawnione w ostatnich dniach fakty odbiły się niekorzystnie na wizerunku zarówno Skowrońskiego jako prezesa, jak i całego Stowarzyszenia".
"12 marca opinia publiczna dowiedziała się o skandalicznych decyzjach i nieprawidłowościach związanych z przyjmowaniem nowych członków - Tomasza Greniucha i Jacka Międlara. Tłumaczenia Prezesa, który twierdzi, że nie miał świadomości, jaki dokument podpisuje, są nie do obrony. W związku z powyższymi faktami oświadczamy, że Krzysztof Skowroński stracił nasze zaufanie i domagamy się dymisji Prezesa SDP z zajmowanej funkcji" - czytamy w oświadczeniu SDP cytowanym przez Wirtualnemedia.pl .
Pod apelem podpisy złożyło ośmiu członków SDP, w tym kilkoro, którzy w przeszłości pełnili funkcje w organizacji. Są to była przewodnicząca komisji rewizyjnej w warszawskim oddziale SDP Olga Braniecka, były członek zarządu głównego Marek Palczewski, była prezes warszawskiego oddziału Barbara Rogalska, były skarbnik w zarządzie głównym Andrzej Tomczak i były przewodniczący komisji członkowskiej Stefan Zubczewski.
Swoje podpisy pod oświadczeniem złożyli ponadto honorowa prezes SDP Krystyna Mokrosińska, członek zarządu głównego Ireneusz St. Burski oraz szeregowa członkini organizacji Zofia Zubczewska.
Krzysztof Skowroński pełni funkcję prezesa SDP od 2011 roku, zaś w roku 2017 został wybrany na następną kadencję. W niedzielę wyszło na jaw, że do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w dolnośląskim oddziale przyjęty został działacz narodowców i były ksiądz Jacek Międlar. Zarzucano mu, że w swoich kazaniach nawoływał do nienawiści.
Po tej decyzji Skowroński przeprosił za przyjęcie Międlara, dodając przy tym, że nie ma ono mocy, ponieważ nie zostały dopełnione formalności. "Brak opinii Komisji Członkowskiej Oddziału oraz brak uchwały Zarządu Oddziału moim zdaniem unieważnia cały proces. Z analizy dostarczonego materiału wynika, że Jacek Międlar nie jest członkiem SDP" - oświadczył prezes.
Zasiadający w komisji członkowskiej dolnośląskiego oddziału SDP Robert Błaszak opisał kulisy przyjęcia byłego księdza. "Na początku lipca 2020 roku wieloletni członek SDP, red. Bronisław MJ Kamiński w rozmowie z innym dziennikarzem wysondował, że były ksiądz się stara, a nawet już jest – członkiem Oddziału Dolnośląskiego SDP. Zadał to pytanie e-mailem prezesowi oddziału Red. Janowi Poniatowskiemu, który w odpowiedzi napisał: 'Proszę nie rozsiewać fake news’ów'" - napisał w tekście zamieszczonym na stronie SDP.
W marcu 2020 roku okazało się jednak, że Jacek Międlar został przyjęty do dziennikarskiej organizacji. "Red. Poniatowski na moje pytanie odpowiedział: 'Tak. Przyjęliśmy go, bo jest pandemia, bo jest dziennikarzem, napisał książkę, prowadzi portal internetowy. A w ogóle to on niepotrzebnie upublicznił legitymację i media lewicowe to rozdmuchały...'. Jako przewodniczący Komisji Członkowskiej OD SDP zostałem świadomie pominięty (przecież 7 miesięcy wcześniej deklarowałem, że nie poprę tej kandydatury), co jest ewidentnym naruszeniem Statutu SDP" - dodał Błaszak.
Serwis Oko.press informował również, że do SDP zapisał się były już dyrektor wrocławskiego Instytutu Pamięci Narodowej Tomasz Greniuch, usunięty z funkcji w atmosferze skandalu (nominacja byłego ONR-owca, który bronił hajlowania i sam wznosił rękę w nazistowskim pozdrowieniu, uczestniczył w nacjonalistycznych przedsięwzięciach, oburzyła nie tylko polską opinię publiczną).
Miało to nastąpić w czasie, gdy bardzo silnie propagował nacjonalizm. Potwierdziła to szefowa oddziału katowickiego SDP Jadwiga Chmielowska, która tłumaczyła, że Greniuch zapisał się do nich jakieś osiem lat temu. "Musiał wykazać, że minimum od dwóch lat publikuje i zrobił to." – zaznacza Chmielowska w rozmowie z Oko.Press.