Sarny ze Świdnika ujdą z życiem? Odstrzał zawieszony, wystarczyło naprawić płot

Zarządca terenu, na którym znajduje się Port Lotniczy Lublin, chciał odstrzału saren, tłumacząc, że płoszenie nie pomaga, a zwierzęta stwarzają zagrożenie dla pilotów i kursantów. - Jeśli z powodu tych saren dojdzie do wypadku, to my będziemy ponosić za to odpowiedzialność - mówił Grzegorz Jędrasik, prezes firmy Navcom Systems Fly. Okazuje się jednak, że rozwiązanie problemu może być bardzo proste.

Sarny często odwiedzają teren pomiędzy Portem LotniczymLublin a ul. Żwirki i Wigury. We wrześniu zarządca, firma Navcom Systems Fly,  złożył wniosek w sprawie ograniczenia populacji tych zwierząt, twierdząc, że stwarzają zagrożenie dla życia i zdrowia pilotów samolotów. Pismo rozpatrzono wówczas pozytywnie, znaleziono jednak inne rozwiązanie.

Zobacz wideo Czy Polacy popierają odstrzał dzików?

Odstrzał saren ze Świdnika. Pomysł skrytykowały organizacje ekologiczne

Na informację o planowanym odstrzale 30 saren błyskawicznie zareagowały organizacje ekologiczne, które wyraziły sprzeciw i oświadczyły, że takie rozwiązanie jest bezzasadne.

To kwestia bezpieczeństwa. Ostatnio sarny, przestraszone warkotem silnika, przebiegły tuż przed samolotem, który podchodził do lądowania. Na pokładzie były dwie osoby. Przy prędkości 150 km na godzinę zderzenie z nimi mogłoby być tragiczne w skutkach

- cytował prezesa firmy Kurier Lubelski. Mimo to organizacje ekologiczne skrytykowały pomysł odstrzału, mówiąc, że zwierzęta i tak powrócą na ten teren. Prezes Towarzystwa dla Natury i Człowieka wyraźnie zaznaczył, że nawet po odstrzale 30 osobników, kolejne znajdą drogę, aby dostać się na ten obszar. Przeciwna jest też Liga Ochrony Przyrody i Regionalna Rada Ochrony Przyrody.

W internecie powstała petycja do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie oraz władz sejmiku województwa lubelskiego. Podpisało się pod nią ponad dwa tysiące osób. Autorzy sugerowali, że są inne sposoby rozwiązania tego problemu, a władze Świdnika w lutym zadeklarowały pomoc w pozbyciu się saren, bez ich wybijania.

Rozważano wynajęcie firmy, która miałaby uśpić zwierzęta i przetransportować je w inne miejsce. Jednak po wizji lokalnej okazało się, że rozwiązanie jest znacznie prostsze.

Sarny na płycie lotniska. Wszystko przez dziurawy płot

W płocie, który oddziela teren lotniska od pobliskich działek, znaleziono dziury. To przez nie sarny mogły przedostać się na teren należący do firmy Navcom Systems Fly.

Tchórz czarnołapy jest zagrożony wyginięciem. Udało się go sklonowaćTchórz czarnołapy jest zagrożony wyginięciem. Udało się go sklonować

Prezes firmy powiedział "Dziennikowi Wschodniemu", że dziury już załatano, wciąż jednak przyszłość zwierząt stoi pod znakiem zapytania.

Ale na razie nie wycofujemy wniosku o zgodę na odstrzał, traktujemy to jako bezpiecznik. Nie mam pewności, czy pomysł miasta okaże się skuteczny. Gdyby to nie pomogło, musimy mieć jakieś zabezpieczenie

- mówił Grzegorz Jędrusik.

Albatros / zdjęcie ilustracyjneNajstarszy znany dziki ptak wydał na świat potomstwo. Wisdom ma już 70 lat

Zastępca burmistrza Świdnika powiedział z kolei, że zwrócono też uwagę na to, aby pilnować zamykania bramy wjazdowej. W przyszłym tygodniu ma się odbyć akcja wypłoszenia zwierząt na inne tereny, aby ostatecznie rozwiązać tę sprawę - pisze "Dziennik Wschodni".

Więcej o: