Międlar z legitymacją SDP. Ale Skowroński twierdzi, że nie jest członkiem. "Biurokratyczny błąd proceduralny"

"Z analizy dostarczonego materiału wynika, że Jacek Międlar nie jest członkiem SDP" - czytamy w oświadczeniu szefa Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Krzysztof Skowroński twierdzi, że Międlar dostał legitymację SDP w wyniku "biurokratycznego błędu proceduralnego".

Krzysztof Skowroński tym razem szerzej odniósł się do sprawy Jacka Międlara, który przed paroma dniami pochwalił się na Twitterze legitymacją Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. W oświadczeniu szef SDP informuje, że sprawdził "tryb i okoliczności przyjęcia Jacka Międlara w poczet członków Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich".

Zobacz wideo Obóz Narodowo-Radykalny. Kim są radykałowie z ONR?

Jak dalej podaje, znany z antysemickich wypowiedzi były ksiądz został "przyjęty przez Oddział Dolnośląski SDP z pominięciem zapisanych w statucie procedur". 

Jacek Międlar pochwalił się legitymacją SDP. "Błąd proceduralny"

"Brak opinii Komisji Członkowskiej Oddziału oraz brak uchwały Zarządu Oddziału moim zdaniem unieważnia cały proces" - czytamy. "Z analizy dostarczonego materiału wynika, że Jacek Międlar nie jest członkiem SDP. Postawię tę sprawę na najbliższym posiedzeniu Zarządu Głównego oraz skieruję wniosek o wyjaśnienie sprawy do Głównej Komisji Rewizyjnej" - podkreśla Skowroński. 

Dziennikarz przekonuje, że decyzje o przyjęciu do SDP nie należą do prezesa Stowarzyszenia czy zarządu. "Podpisywanie legitymacji jest  czynnością rutynową leżącą w gestii Sekretarza Generalnego SDP,  którego z powodu pandemii i restrykcji epidemicznych zastępowałem" - tłumaczy. "W przypadku podpisania legitymacji Jacka Międlara doszło do biurokratycznego błędu proceduralnego, za który biorę odpowiedzialność. Wszystkich członków Stowarzyszenia przepraszam za zaistniałą sytuację" - dodaje. 

"Jednocześnie podkreślam, że kierowana przeze mnie  organizacja jest otwarta i jest w niej miejsce dla dziennikarzy pochodzących z różnych środowisk, o różnych światopoglądach i postawach ideowych. Przypadek Jacka Międlara, kontrowersje oraz gorące komentarza pokazują jak głęboka jest potrzeba poważnej dyskusji na temat zdefiniowania zawodu dziennikarza" - pisze Skowroński. 

Jacek Międlar były ksiądz, a obecnie redaktor naczelny portalu wPrawo.pl, poinformował na Twitterze, że został członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. "Miło mi, dziękuję za docenienie i zaufanie" - napisał i zamieścił zdjęcie swojej legitymacji.

Przyznanie legitymacji SDP Międlarowi wywołało oburzenie w środowisku dziennikarzy. Były ksiądz znany jest z nacjonalistycznych poglądów i antysemickich wypowiedzi. W 2016 roku podczas kazania w katedrze białostockiej mówił o "otumanionym żydowskim motłochu". Za te słowa przepraszała kuria białostocka. Innym razem, podczas Święta Niepodległości - jak opisywało oko.press - miał porównywać Żydów do robactwa. 

Do sprawy Skowroński odniósł się już w niedzielę w nocy na Twitterze. "Procedura przyjmowania do SDP jest kompetencją oddziałów stowarzyszenia. Podpis prezesa jest formalnością. Podpisując kilkanaście legitymacji, tej Jacka Międlara nie zauważyłem. Jacek Międlar nie spełnia warunków Kodeksu Etyki Dziennikarskiej i nie powinien być członkiem SDP" - napisał.

Więcej o: