Jacek Międlar były ksiądz, a obecnie redaktor naczelny portalu wPrawo.pl, poinformował na Twitterze, że został członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. "Miło mi, dziękuję za docenienie i zaufanie" - napisał i zamieścił zdjęcie swojej legitymacji.
Jacek Międlar znany jest z nacjonalistycznych poglądów. Z jego ust wielokrotnie padały antysemickie wypowiedzi, m.in. w kwietniu 2016 roku wygłosił kazanie, podczas którego mówił o "żydowskim motłochu". - Ciemiężyciele i otumaniony, pasywny, żydowski motłoch będzie chciał was rzucić na kolana, przeczołgać, przemielić, a na końcu będzie chciał was wypluć, bo jesteście niewygodni - powiedział. - Zero tolerancji dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski i Polaków. Zero tolerancji dla tego nowotworu. Ten nowotwór wymaga chemioterapii (...) i tą chemioterapią jest bezkompromisowy narodowo-katolicki radykalizm - stwierdził Międlar. Prokuratura prowadziła w jego sprawie śledztwa, ale zostały umorzone.
Przyjęcie Międlara do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich wywołało sporo kontrowersji wśród dziennikarzy. Do sprawy odniósł się Krzysztof Skowroński, którego podpis widnieje na legitymacji Międlara. "Procedura przyjmowania do SDP jest kompetencją oddziałów stowarzyszenia. Podpis prezesa jest formalnością. Podpisując kilkanaście legitymacji, tej Jacka Międlara nie zauważyłem. Jacek Międlar nie spełnia warunków Kodeksu Etyki Dziennikarskiej i nie powinien być członkiem SDP" - napisał na Twitterze.
Swoje oburzenie wyrazili także inni dziennikarze. "... ale szambo" - skomentowała krótko Bianka Mikołajewska z OKO.press.
"Celem Stowarzyszenia jest: działanie na rzecz społeczeństwa obywatelskiego, działanie na rzecz osiągania wysokich kwalifikacji moralnych i zawodowych dziennikarzy, ochrona godności i etyki zawodu. Co za upadek..." - podkreślił z kolei Konrad Piasecki z TVN24.
"To, że Międlar został członkiem SDP świadczy wyłącznie o SDP. To po prostu nie jest żadna organizacja dziennikarska i tyle. Było to jasne od paru lat, ale teraz chyba nikt nie ma już wątpliwości. Niestety obecność pana Międlara nasuwa podejrzenie, że to organizacja innego rodzaju" - stwierdziła Dominika Długosz z "Newsweeka".
"DP, organizacja, która dla dziennikarzy, którzy PiS-u nie lubią, ma tytuł „hieny”, a dla faszystów ma legitymacje członkowskie. Całkowity upadek" - zaznaczył Tomasz Lis.
"Jacek Międlar członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. 'SDP nie mogło upaść niżej'. Życzę SDP-owi, żeby Międlar trafił teraz do władz Stowarzyszenia. Należy się to wam" - skomentował Bartosz Węglarczyk z Onetu.
"W jakim wszechświecie równoległym ten Pan jest dziennikarzem?" - zapytał Marcin Makowski z Wirtualnej Polski.
"Jest dla mnie rzeczą więcej niż oczywistą, że Jacek Międlar nie powinien nosić legitymacji dziennikarskiej" - napisał Cezary Gmyz, korespondent TVP w Berlinie.