Fatalne dane z Małopolski. Mało miejsc na intensywnej terapii, "umierają coraz młodsi"

Spada liczba wolnych miejsc na intensywnej terapii w szpitalach w Małopolsce. Jak mówi doktor Wojciech Serednicki w rozmowie z RMF FM, przez COVID-19 "umierają coraz młodsi".

W województwie małopolskim w ostatnich dniach mocno spadła liczba wolnych łóżek na intensywnej terapii. Jak informuje RMF FM, w całej Małopolsce w piątek było jedynie 20 wolnych miejsc (w Krakowie tylko osiem). Wzrasta również liczba osób zakażonych i hospitalizowanych w związku z pogorszeniem się stanu zdrowia przez COVID-19. Według danych Ministerstwa Zdrowia w ciągu ostatniej doby w województwie małopolskim koronawirusem zaraziło się kolejnych 1336 osób. Dla porównania: w ubiegły piątek było to 1015 nowych zakażeń. Jak przyznaje w rozmowie z RMF FM doktor Wojciech Serednicki, pełnomocnik wojewody małopolskiego do spraw intensywnej terapii, wiek nie jest teraz głównym wyznacznikiem, jak ktoś przechoruje koronawirusa.

- Jeżeli dochodzi do rozwoju powikłań wielonarządowych, jeżeli dochodzi do rozwoju sytuacji takich, w których pacjent jest już zakażony w zakresie dróg oddechowych nie tylko wirusem, lecz także bakteriami, to niestety niewiele możemy zrobić - podkreśla Serednicki. I dodaje, że "umierają coraz młodsi ludzie".

(...) Mamy do czynienia z ogromnym natłokiem świeżych przyjęć i to ludzi statystycznie młodszych niż przy poprzedniej fali, statystycznie w gorszych stanach. Jest ich więcej w stosunku do rozpoznanych nowych zakażeń niż w poprzednich falach pandemii. Kiedyś szacowaliśmy: 2-1,5 procent przyjęć w stosunku do nowych rozpoznań przy pierwszej fali, 3-3,5 procent w drugiej, w tej chwili, mimo że czas ten jest krótki i pewnie ocena zafałszowana, wydaje się, że jest bliżej 8 procent, nawet do 10 procent niekiedy

- zauważa. 

Zobacz wideo Nowe obostrzenia od 15 marca w woj. lubuskim i mazowieckim. Na razie regulacje będą obowiązywały do 28 marca

Szkoła (zdjęcie ilustracyjne)Lokalny lockdown. Resort edukacji zarządził naukę hybrydową

Doktor Serednicki wskazuje również, że wiele osób, które teraz trafiają do szpitali, nie dbało o stan swojego zdrowia przez ostatnie miesiące, unikało aktywności fizycznej lub nie podjęło leczenia chorób przewlekłych. Poza tym wielu pacjentów przychodzi do lekarza zbyt późno, aby rozpocząć terapię.  

To nie jest tak, że ktoś, kto ma 40 lat, jest ultrazdrowy, a ktoś, kto ma 60 - jest chory. Ludzie nie bardzo dbali o stan swojego zdrowia przez wiele ostatnich miesięcy. Często była to minimalna aktywność fizyczna, często nieleczone choroby przewlekłe, niezdiagnozowane, niepilnowane, nieleczone w sposób stały. W związku z tym ci ludzie trafiają do nas z zaostrzeniami choroby, powikłaniami infekcją SARS-CoV-2 i na to nakłada się zakażenie płuc lub niewydolność nerek, niewydolność wątroby 

- zauważa lekarz. 

W ocenie eksperta przeżywamy obecnie szczyt trzeciej fali pandemii. Sytuacja w regionie małopolskim jest "bardzo zła", a personel medyczny czeka "tydzień lub 10 dni najtrudniejszych w historii tego miasta". 

Epidemia koronawirusa - zdjęcie ilustracyjneMinisterstwo Zdrowia: 18 775 zakażeń koronawirusem i 351 ofiar śmiertelnych

Więcej o: