Jak podaje dolnośląska policja, na trop mężczyzny wpadli policjanci zajmujący się zwalczaniem cyberprzestępczości po tym, jak oszukał on jedną z kobiet na 270 tys. zł. Pieniądze miały zostać zainwestowane w budowę wspólnego domu.
"Tulipan" wykorzystywał co najmniej pięć różnych tożsamości - wspomnianej mieszkance Dolnego Śląska, którą poznał przez Internet, przedstawił się jako lekarz kardiolog prowadzący zakład kosmetyczny. Nawet w trakcie zatrzymania podał funkcjonariuszom nieprawdziwe dane.
- Jednocześnie chęć uniknięcia przez zatrzymanego odpowiedzialności karnej była na tyle wyrafinowana, iż ten do samego końca, nawet podczas czynności realizowanych już w prokuraturze, posługiwał się w dalszym ciągu inną tożsamością - przekazał w rozmowie z polsatnew.pl prok. Radosław Żarkowski.
Przy mężczyźnie znaleziono kilka różnych dowodów tożsamości wystawionych na różne dane, każdy jednak z jego zdjęciem. Dopiero po ustaleniu rzeczywistych personaliów okazało się, że 51-latek poszukiwany jest 5 listami gończymi i ma już do odbycia zaległą karę - 11 i pół roku pozbawienia wolności.
Okazało się także, że mężczyzna przywłaszczał sobie maszyny budowlane, które następnie sprzedawał. "W trakcie realizacji tej sprawy policjanci dokonali przeszukania kilku mieszkań, garaży oraz lokali użytkowych, w tym jednego salonu kosmetyki estetycznej. Czynności te skutkowały zatrzymaniem znacznej ilości sprzętu: laptopów, elektronicznych nośników danych, 4 telefonów komórkowych, 6 ruterów internetowych, a także środków pieniężnych w kwocie kilku tysięcy zł oraz kilkuset stron dokumentacji" - podaje policja. Sąd zastosował wobec 51-letniego mężczyzny trzymiesięczny areszt.