Kielce. Pracownikom sądu za zgłoszenie mobbingu może grozić zwolnienie

Dwie pracujące w Sądzie Okręgowym w Kielcach kobiety zgłosił się do kierownictwa ze skargą na złe traktowanie. Związkowcy uważają, że podobnych zgłoszeń byłoby więcej, gdyby nie przepis, w myśl którego możliwe jest wnioskowanie komisji antymobbingowej do pracodawcy o ukaranie osoby, jeśli jej zgłoszenie się nie potwierdzi.

Cała sprawa rozwinęła się po tekście portalu money.pl pt.: "Nadal są sądy, które płacą jak chcą". Opisano w nim problem dużych różnic w zakresie płac zasadniczych na tych samych stanowiskach. Po jego publikacji pojawił się kolejne głosy, według których pracownikom w niektórych sądach dzieje się krzywda. Polegać ma ona na mobbingu i metodach wygaszania niewygodnych spraw.

Opolskie. Zakonnica przywłaszczyła niemal pół miliona złotychOpolskie. Zakonnica przywłaszczyła niemal pół miliona złotych

"Pracownicy boją się zgłaszać skarg"

- W Sądzie Okręgowym w Kielcach pracuję od 16 lat, wcześniej pracowałam przez 3 lata w Sądzie Pracy w Sądzie Rejonowym w Kielcach. Od niedawna wprowadzono w SO polityki antymobbingowe. Jeden z zapisów powoduje, że pracownicy boją się zgłaszać nękanie i inne krzywdzące ich zachowania, które mają miejsce w tym sądzie, bo boją się utracić pracę - opisuje Iwona Kaczmarzyk, starszy inspektor z Sądu Okręgowego w Kielcach.

Money.pl dowiedział się, jak wygląda sytuacja w Sądzie Okręgowym w Kielcach. Kaczmarczyk w sierpniu 2020 roku zgłosiła dyrektorce sądu fakt złego i niesprawiedliwego traktowania ze strony swojej przełożonej. Po zmianie wydziału szefowa miała nie dawać jej żyć i nastawiać przeciwko niej innych pracowników. Dyrektorka obiecała wyjaśnić tę sprawę.

Po trzech miesiącach kierownictwo sądu stworzyło procedury, których celem ma być zapobieganie politykom abtymobbingowym. Dokument nie konsultuje jednak ze związkami zawodowymi, które często interweniowały w tych sprawach. Uwagę pani Iwony zwraca przepis chroniący osoby oskarżane o mobbing przed ewentualnymi pomówieniami. Wynika z niego, że każda osoba, która zgłosi do komisji antymobbingowej (powoływanej przez dyrektora lub prezesa sądu spośród pracowników) przypadek mobbingu, może zostać ukarana nawet zwolnieniem, jeśli komisja ta uzna, że mobbingu nie było.

Zobacz wideo 236 km/h na drodze ekspresowej. Sprawa kierowcy trafi do sądu

"Osoba zgłaszająca mobbing nie jest karana"

Do sprawy włączył się KNSZZ "Ad Rem". Związkowcy zwrócili kierownictwu sądu uwagę, że przepis ten nie tylko może zniechęcać pracowników do zgłaszania skarg, ale także łamać przepisy o ochronie ofiar mobbingu. Konsultant krajowy Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Antymobbingowego OSA w Gdańsku Jadwiga Mucha popiera to stanowisko. - Powoływane przez pracodawców tzw. komisje antymobbingowe (w większości taką przyjmują nazwę) nie mogą zastępować sądu i w tym sensie nie są władne stwierdzić, czy był stosowany mobbing, czy nie. Tylko sąd może o tym może rozstrzygnąć, jeśli trafi do niego pozew - podkreśla Mucha.

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci 11 pensjonariuszy Domu SenioraProkuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci mieszkańców Domu Seniora

Rzecznik prasowy sądu w Kielcach Jan Klocek przyznał, że nowe wewnętrzne przepisy nie przesądzają o ukaraniu pracownika. "Osoba zawiadamiającą o mobbingu nie jest karana, komisja może wnieść o ukaranie takiej osoby i tylko w sytuacji, kiedy uzna, że osoba, której zarzucono stosowanie mobbingu, została pomówiona w celu skierowania wobec niej negatywnych konsekwencji. Zatem przepis służy ochronie osób bezpodstawnie pomawianych".

Więcej o: