Jak podaje portal Nowa Trybuna Opolska nto.pl, sprawa zakonnicy Urszuli K. związana jest z procesem Piotra K. - znanego jako "Tulipan" oszusta, który uwodził i naciągał kobiety na pieniądze. Jak relacjonuje serwis, "Piotr K. nawet na sali rozpraw próbował roztaczać wokół siebie aurę amanta. Zapewne spodziewając się obecności dziennikarzy, zadbał o ubiór, a na sali rozpraw nieustannie poprawiał fryzurę, wysyłając przeciągłe spojrzenia".
Jedną z ofiar mężczyzny miała stać się właśnie Urszula K. 42-letnia zakonnica usłyszała zarzut przywłaszczenia mienia - ponad 300 tysięcy złotych będących własnością zgromadzenia, do którego należała, a także ponad 136 tysięcy złotych z domu opieki społecznej prowadzonego przez zakon. Jak podaje Radio Opole, zakonnica poznała Piotra K. w pociągu. Ten miał ją uwieść i zaoferować zainwestowanie pieniędzy. Według informacji zdobytych przez Radio kobieta chciała odejść dla mężczyzny z zakonu. Ten jednak twierdzi, że nie łączyła ich bliższa relacja.
Urszula K. stanęła przed sądem w osobnym procesie. Kobieta wzięła winę na siebie i została skazana na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Jest ona jednak dodatkowo zobowiązana do zwrotu skradzionych pieniędzy. Wyrok jest prawomocny. Proces "Tulipana" rozpoczął się natomiast pod koniec lutego 2020 roku w Sądzie Okręgowym w Opolu. Mężczyzna jest oskarżony o oszukanie ponad 100 osób na łączną sumę 2 milionów złotych. - Jestem w stanie w szybki sposób spłacić te pożyczki, gdybym pozostał na wolności. Mam swoich wierzycieli, którzy łącznie są mi winni ponad milion złotych - miał według portalu mówić w sądzie Piotr K.