W środę 10 marca po godzinie 13 doszło do groźnego karambolu na al. Walentego Roździeńskiego w kierunku centrum Katowic. Jak poinformowała "Dziennik Zachodni" rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Katowicach, młodsza aspirant Agnieszka Żyłka, kierujący peugeotem 29-latek "najprawdopodobniej nie dostosował prędkości do natężenia ruchu i zderzył się z dwiema innymi osobówkami". Później mężczyzna prawdopodobnie stracił panowanie i uderzył w autobus miejski.
- Z ustaleń mundurowych wynika, że 29-letni sprawca wypadku miał zakaz prowadzenia pojazdów. Ponadto badanie wykazało, że w czasie jazdy mógł być pod wpływem narkotyków. Został przewieziony do szpitala na badania w tym kierunku - poinformowała rzeczniczka. Wraz ze sprawcą wypadku w samochodzie znajdowała się także kobieta i dziecko. Oni także trafili do szpitala.
Jak informuje portal, wypadek wywołał paraliż drogowy. O godzinie 14 korek zaczynał się już w Czeladzi, natomiast dwie godziny później informowano, że utrudnienia potrwają najprawdopodobniej do wieczora, ponieważ po zakończonej akcji usuwania z drogi uszkodzonych aut, konieczne będzie także oczyszczenie terenu z wycieków płynów eksploatacyjnych, by zapobiec ewentualnym kolejnym kolizjom. O godzinie 17:30 Policja Śląska poinformowała jednak, że droga jest już całkowicie przejezdna.