Labrador Sony oraz kilka innych psów jako pierwsze w kraju rozpoczęły szkolenie, które nauczy je rozpoznawania zapachu specyficznego dla zakażonych koronawirusem. Szkolenie to projekt badawczy polsko-francuskich naukowców.
Pies Sony na co dzień pomaga funkcjonariuszom Pomorskiej Izby Celno-Skarbowej w Gdyni, zajmuje się tropieniem narkotyków i tytoniu. Teraz będzie wywąchiwać chorych na COVID-19. Po kilkutygodniowym szkoleniu pies będzie mógł wywęszyć charakterystyczne substancje, które wydzielają zarażeni koronawirusem. Pierwszym takim szkoleniem w kraju zajął się zespół polsko-francuskich naukowców pod przewodnictwem prof. Michała Dzięcioła z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu oraz prof. Dominique Grandjean z Wyższej Szkoły Weterynarii w Alfort we Francji.
Labrador rozpoczął już ośmiotygodniowe szkolenie w Ośrodku Szkoleniowym w Kamionie razem z trzema innymi psami służbowymi Krajowej Administracji Skarbowej z Rzeszowa, Opola i Warszawy - Negritą, Bruce’em i Hunterem. - Możemy się pochwalić tym, że jesteśmy aktualnie jedyną służbą w kraju, która podjęła się takiego wyzwania. Mamy nadzieję, że rezultaty tego szkolenia będą wymierne. Pies wcześniej był szkolony między innymi do wykrywania substancji narkotycznych - powiedział portalowi gdynia.pl st. rachm. Sebastian Pakalski, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku.
Jeśli uda się potwierdzić skuteczność psów w wywąchiwaniu chorych, czworonogi pomogą celnikom w ich pracy pod kątem wstępnego wykrywania zarażenia koronawirusem m.in. u osób przekraczających granicę. - Mówimy o przejściach granicznych, jako nasza Izba Administracji Skarbowej możemy odnieść się zarówno do granicy morskiej, jak i granicy lądowej w przypadku lotniska. Patrzymy na wstępne możliwości pod tym kątem. Zobaczymy, jak będzie się rozwijać sytuacja związana z pandemią i do jakich innych celów będzie mógł być wykorzystany pies po szkoleniu - poinformował Sebastian Pakalski. - Nam chodzi o to, żeby wychwytywać osoby bezobjawowe. Nie namówimy ich na testy, bo nie wiemy, kto to jest. Potrzebujemy takiego przesiewu. Gdyby taki piesek mógł sobie chodzić po ulicach i być przy wejściu do centrum handlowego czy lotniska, to mógłby nam pomóc wychwycić osoby, które są chore - powiedział TVN24 dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. pandemii COVID-19.
Okazuje się, że dzielne czworonogi za swoją służbę są doceniane. - Pies nie pracuje za darmo. Nagrodą może być smakołyk czy zabawka - powiedział TVN24 mł. asp. Robert Pietryka, przewodnik psa służbowego z Opolskiego Urzędu Celno-Skarbowego. - Dla niego to jest tylko i wyłącznie zabawa. On oczekuje tej pracy, czeka na tę pracę i są to jego szczęśliwe chwile - wyjaśnił funkcjonariusz.