W poniedziałek na warszawskim Dworcu Centralnym doszło do brutalnej interwencji pracowników ochrony. Kilku mężczyzn agresywnie obchodziło się z kobietą, która wcześniej w jednego z ochroniarzy rzuciła kebabem. Jaki był powód? Nie wiadomo.
Około godziny 18:00 na Dworcu Centralnym jedna z pasażerek była agresywna wobec ochroniarza, rzuciła w niego kebabem, jak relacjonowali świadkowie. Na miejscu szybko pojawiły się posiłki. Ochroniarze powalili kobietę na ziemię, wykręcali jej ręce i nogi przyciskając kolanami do ziemi. Mężczyźni nie szczędzili wulgaryzmów. Reporter se.pl był świadkiem wydarzenia i nagrał je telefonem komórkowym.
Pasażerowie zwracali uwagę na nieprofesjonalną interwencję i wyzwiska.
Po co się pan wpier***a?
- rzucił do jednego z nich ochroniarz. Następnie dało się słyszeć, jak pracownik firmy ochroniarskiej mówi do kolegi "rzuć ją w pi*du i idziemy".
Całe zajście widzieli policjanci, którzy jednak nie zareagowali ani na akt przemocy dziejący się na ich oczach, ani na krzyk kobiety i wołanie o pomoc. Kilka minut później zjawił się inny, dwuosobowy patrol policji. Funkcjonariusze pomogli kobiecie wstać i zaczęli wyjaśniać całą sytuację. Wszystko trwało około 10 minut.
Portal se.pl skontaktował się w poniedziałek z rzecznikiem prasowym PKP S.A. Bartłomiej Sarna poinformował, że sytuacja, która została nagrana, jest obecnie poddawana analizie, aby wyjaśnić zajście.
Po jej zakończeniu podejmiemy adekwatne czynności w tej sprawie. Przy czym nie wykluczamy wyciągnięcia konsekwencji przewidzianych kontraktem w stosunku do agencji ochrony
- dodał w rozmowie z portalem se.pl Bartłomiej Sarna, rzecznik PKP S.A.