Warszawa. Brutalna interwencja ochrony na Dworcu Centralnym. Policja nie zareagowała

Pracownicy firmy ochroniarskiej brutalnie obchodzili się z kobietą na Dworcu Centralnym, a policjanci nie zareagowali. Na filmie nagranym przez reportera se.pl widać, jak kilku rosłych mężczyzn agresywnie przyciska kobietę do ziemi.

W poniedziałek na warszawskim Dworcu Centralnym doszło do brutalnej interwencji pracowników ochrony. Kilku mężczyzn agresywnie obchodziło się z kobietą, która wcześniej w jednego z ochroniarzy rzuciła kebabem. Jaki był powód? Nie wiadomo.

Clément Beaune Francuski minister chciał odwiedzić Kraśnik. Polskie władze mu odmówiły

Pasażerka rzuciła kebabem, ochrona nie pozostała dłużna

Około godziny 18:00 na Dworcu Centralnym jedna z pasażerek była agresywna wobec ochroniarza, rzuciła w niego kebabem, jak relacjonowali świadkowie. Na miejscu szybko pojawiły się posiłki. Ochroniarze powalili kobietę na ziemię, wykręcali jej ręce i nogi przyciskając kolanami do ziemi. Mężczyźni nie szczędzili wulgaryzmów. Reporter se.pl był świadkiem wydarzenia i nagrał je telefonem komórkowym.

Zobacz wideo Policja użyła gazu wobec posłanki. Sroka (KP PiS) komentuje

Pasażerowie zwracali uwagę na nieprofesjonalną interwencję i wyzwiska.

Po co się pan wpier***a? 

- rzucił do jednego z nich ochroniarz. Następnie dało się słyszeć, jak pracownik firmy ochroniarskiej mówi do kolegi "rzuć ją w pi*du i idziemy". 

Policja nie zareagowała

Całe zajście widzieli policjanci, którzy jednak nie zareagowali ani na akt przemocy dziejący się na ich oczach, ani na krzyk kobiety i wołanie o pomoc. Kilka minut później zjawił się inny, dwuosobowy patrol policji. Funkcjonariusze pomogli kobiecie wstać i zaczęli wyjaśniać całą sytuację. Wszystko trwało około 10 minut.

Strajk Kobiet - w Dzień Kobiet. Protest przeciw zaostrzaniu prawa aborcyjnego. Warszawa, 8 marca 2021 Blisko 200 wniosków do sądu po proteście w centrum Warszawy

Rzecznik PKP S.A.: sytuacja jest przedmiotem analizy

Portal se.pl skontaktował się w poniedziałek z rzecznikiem prasowym PKP S.A. Bartłomiej Sarna poinformował, że sytuacja, która została nagrana, jest obecnie poddawana analizie, aby wyjaśnić zajście.

Po jej zakończeniu podejmiemy adekwatne czynności w tej sprawie. Przy czym nie wykluczamy wyciągnięcia konsekwencji przewidzianych kontraktem w stosunku do agencji ochrony

- dodał w rozmowie z portalem se.pl Bartłomiej Sarna, rzecznik PKP S.A.

Więcej o: