O sprawie dziesięciorga rodzeństwa z miejscowości Izdebki na Podkarpaciu po raz pierwszy informowaliśmy w 2018 r. W listopadzie tego roku zaginął 12-letni Daniel, w poszukiwania chłopca zaangażowano niemal tysiąc osób. 12-latek znalazł się po dwóch dniach, był w dość dobrym stanie, ale wkrótce na jaw wyszły warunki, w jakich mieszkał chłopiec wraz z dziewięciorgiem rodzeństwa.
Dzieci były potwornie zaniedbane, chodziły w brudnych ubraniach, jadały posiłki z miski razem z psem. Jedna z krewnych rodziny stwierdziła, że gdy dzieci dostawały batonika, nie wiedziały, że aby go zjeść, należy go wcześniej rozpakować. Jadły go wraz z opakowaniem.
- Te dzieci wychował pies. Jak pies dostał jedzenie, to dzieci szły i jadły z jego miski. Niektóre z nich w ogóle nie mówią, tylko szczekają, warczą (…) Nie da się opisać słowami, co tam się działo. To było piekło. W tym domu jest dziesięcioro dzieci. Było też kilka poronień, co najmniej trzy - powiedziała.
W sprawie zatrzymano ojca dzieci, 37-letniego Krzysztofa S. Mężczyzna miał stosować przemoc wobec swoich dzieci oraz molestować seksualnie niektóre z nich. Krzysztof S. został skazany na dziewięć lat pozbawienia wolności. Sąd odebrał również obojgu rodzicom prawa rodzicielskie.
Dziennikarze "Uwagi!" wskazują, że po odebraniu praw rodzicielskich, dzieci trafiły do domu opieki społecznej, który jest prowadzony przez Siostry Służebniczki w Brzozowie. Siostry powinny co miesiąc otrzymywać na utrzymanie dzieci ok. 40 tys. zł.
Według pełnomocnika domu opieki, mec. Bartosza Grabowego, sprawa trafiała "od jednego do drugiego organu", a te nie potrafiły dojść pomiędzy sobą do porozumienia. Dodał, że doraźna pomoc pieniężna wojewody zaczyna się kończyć, a zadłużenie rośnie.
"Uwaga!" podaje, że wójt gminy Nozdrzec odmówił przekazywania pieniędzy na dzieci i odwołał się w tej sprawie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Organ wskazał, że to powiat powinien wykładać środki na dzieci. Jednak starosta brzozowski, Zdzisław Szmyd, nie zgodził się z oceną SKO.
Starosta złożył do sądu wniosek o dodatkową wykładnię wyroku, zgodnie z którym dzieci z Izdebek trafiły do domu opieki społecznej. - Jeżeli ktoś powie, że to my jesteśmy odpowiedzialni za finansowanie tych dzieci, oczywiście to zrobimy. Normalnym myśleniem człowieka powinno być wyciągnięcie ręki do potrzebującego - powiedział Szmyd.
Starosta podkreślił również, że według niego wójt gminy Nozdrzec nie interesował się sprawą rodzeństwa i nie pojawiał się na spotkaniach mediacyjnych organizowanych przez siostry służebniczki. Po realizacji reportażu "Uwagi!" sąd opowiedział na wniosek starosty brzozowskiego i wskazał, że to właśnie on powinien wyłożyć środki na utrzymanie rodzeństwa.
W sprawie rodziny z Izdebek trwa jeszcze śledztwo Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Śledczy badają, czy pracownicy opieki społecznej przypisani do rodziny nie dopełnili swoich obowiązków.