Blisko 200 wniosków do sądu po proteście w centrum Warszawy. Wśród zatrzymanych Babcia Kasia

W trakcie poniedziałkowego protestu w centrum Warszawy policja wystawiła 28 mandatów karnych, skierowała też 188 wniosków o ukaranie do sądu - podaje Polsatnews.pl na podstawie doniesień PAP. Zatrzymano również sześć osób, jedną z nich był aktywistka nazywana Babcią Kasią, która miała znieważyć policjantów.

Uczestnicy protestu zwołanego przez ruch Ogólnopolski Strajk Kobiet blokowali w poniedziałek rondo Czterdziestolatka przy Dworcu Centralnym w Warszawie. Manifestacja odbywała się pod hasłem "Dzień Kobiet Bez Kompromisów".

Policja poinformowała, że zgromadzenie jest nielegalne i wezwała protestujących do rozejścia się. Mundurowi zamknęli w kordonie znaczną część uczestników manifestacji. Następnie grupa funkcjonariuszy weszła w tłum i przystąpiła do legitymowania protestujących. Doszło do przepychanek.

Zobacz wideo Piekło kobiet. „Jeżeli chodzi o aborcję, to jesteśmy pod ścianą”

Zatrzymania po proteście w Warszawie

Jak poinformował w rozmowie z PAP cytowanej przez Polsatnews.pl nadkom. Sylwester Marczak z Komendy Stołecznej Policji, wylegitymowanych zostało łącznie 335 osób. W przypadku 188 zostanie skierowany wniosek o ukaranie do sądu (większość spraw dotyczy tamowania ruchu). 28 uczestników otrzymało mandaty karne.

Pięć osób zostało zatrzymanych w związku z odmową podania danych osobowych. Zatrzymana została również Babcia Kasia, czyli Katarzyna A., która, zdaniem policjantów, miała znieważyć funkcjonariuszy i naruszyć ich nietykalność.

W mediach społecznościowych zwracano uwagę na sporą liczbę policjantów w stosunku do liczby protestujących. Posłanka KO Małgorzata Tracz pisała o "otoczeniu pokojowo protestujących w Warszawie niespotykanie dużym kordonem", a OKO.press informowało o "olbrzymich siłach Policji".

"Cieszę się, ze jednym z głównych tematów poruszanych po wczorajszych działaniach jest duża liczba policjantów. Oznacza to, ze było bezpiecznie i nie stwierdzono poważnych incydentów. Policji nigdy nie będzie za dużo" - odpowiada nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.

Więcej o: