Gościnią Porannej rozmowy Gazeta.pl w przypadającym na 8 marca Dniu Kobiet była filozofka Katarzyna Kasia. W programie wytłumaczyła między innymi, dlaczego w podręcznikach szkolnych, z których wiedzę czerpią dzisiejsi uczniowie, wciąż niewiele jest informacji o ważnych działaniach kobietach.
- To wynika z bardzo wielu elementów. Po pierwsze, żyjemy w kulturze, która jest patriarchalna. To jest kultura, która działa na zasadach narzuconych przez mężczyzn. Jest to kultura, która właściwie na piedestale stawia od wielu wieków dorosłego, białego mężczyznę, przeważnie heteroseksualnego, z klasy średniej. I to jest ta figura, która ma być ucieleśnieniem tej kultury. I jeżeli on będzie na piedestale, to wiadomo, że kobiety będą przedstawiane jako pomocnice, ewentualnie inspiratorki. Osoby, które się troszczą, które wspierają, które pomagają, ale nie osoby pierwszoplanowe.
Najwyższy czas, żeby to zmienić, żeby opowiedzieć historię Polski jako „herstorię”. Jako historię wspaniałych kobiet, które tę historię tworzyły i bez których to wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej.
- mówiła gościni Porannej rozmowy Gazeta.pl.
- Jeżeli wyeliminujemy tak dużo faktów, wyeliminujemy tak dużo postaci, to nie możemy kompetentnie i do końca opowiedzieć tego wszystkiego, co się wydarzyło. I też nie możemy zdać sobie sprawy z tego miejsca, w którym teraz się znajdujemy. No bo kobiety w historii to są białe plamy. Nie ma tych opowieści. I to nie dotyczy tylko historii państwa. To dotyczy wszystkich innych dziedzin. Historii techniki, historii sztuki, historii filozofii. I cały czas są podejmowane wysiłki na rzecz tego, żeby tę historię dopowiedzieć. Żeby do niej wrócić i żeby ją przedstawić w pełni. I mam nadzieję, że następne pokolenia już będą się uczyły z takich podręczników pełnych. Z takich podręczników, w których kobiety odzyskają należną im pozycję - dodała dr Katarzyna Kasia.
Gościni Porannej rozmowy Gazeta.pl skomentowała również masowe protesty kobiet, wyrażających sprzeciw wobec wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020, który doprowadził do radykalizacji prawa aborcyjnego w Polsce.
- Jeżeli chodzi o samą aborcję, to jesteśmy pod ścianą. Pytanie, co z tym dalej zrobimy. Czy będziemy w stanie zbudować siłę polityczną, siłę nacisku tak dużą, żeby ten stan rzeczy zmienić – mówiła dr Katarzyna Kasia. - Mamy trzy lata do wyborów, właściwie już trochę mniej. I mam nadzieję, że te trzy lata wykorzystamy na budowanie rzeczywistej siły, która stanie się przeciwwagą dla dominującego w tej chwili na polskiej scenie politycznej takiego patriarchalnego konserwatyzmu. Siły, która będzie właśnie równościowa, która będzie przeciwdziałać dyskryminacji, która będzie dawać prawa do decydowania o sobie, o własnym ciele, do podejmowania własnych decyzji kobietom. I tutaj już myślę sobie, że ta wspólnota kobiet jest ponadpolityczna - dodała gościni programu.
I mam nadzieję, że będziemy na tyle mądre, że nie damy się po raz kolejny panom oszukać i nie będziemy po raz kolejny brały takich resztek i ochłapów, które nam proponują. Jakichś takich tak zwanych kompromisów. Myślę, że to co się wydarzyło, doprowadziło nas do sytuacji, w której musimy sobie zdawać sprawę z tego, że na kompromisach zawsze przegrywamy. I na tym, co oni nazywają kompromisami, my zawsze tracimy. To jest zawsze naszym, kobiet, kosztem. I na to sobie już nie możemy dłużej pozwalać
– oceniła dr Kasia.