- Informację o wypadku otrzymaliśmy około godziny 23:50 - przekazał w rozmowie z TVN24 rzecznik podkarpackiej straży pożarnej Marcin Betleja, dodając, że "autokar wypadł przez barierki i częściowo stoczył się z nasypu". Jak powiedziała Informacyjnej Agencji Radiowej Anna Długosz z Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu, był to pojazd na ukraińskich numerach rejestracyjnych. Do zdarzenia doszło między węzłami Jarosław-Wschód a Przemyśl, w miejscowości Kaszyce. W pojeździe znajdowało się 57 osób, w tym dwóch kierowców - wszyscy to obywatele Ukrainy.
Rzecznik przemyskiego pogotowia ratunkowego Marek Jankowski przekazał, że pierwszy zespół ratowników był na miejscu dziewięć minut po otrzymaniu zgłoszenia. - Ratownicy przystąpili do segregacji medycznej, trzy osoby już nie żyły, dwie kolejne zmarły w punkcie segregacji w trakcie wykonywania czynności ratunkowych - poinformował, jak cytuje tvn24.pl, Jankowski.
Do szpitala trafiło 41 osób, w tym osiem w stanie ciężkim. Pięć osób zginęło (początkowo służby podały informację o sześciu ofiarach, ale przed południem została ona zdementowana). - Duże siły zadziałały na pasażerów, którzy nie byli zapięci pasami bezpieczeństwa. W momencie, kiedy autobus gwałtownie wyhamował, uderzając w bariery energochłonne, pasażerowie zaczęli się bezwładnie przemieszczać w autokarze, uderzając o siebie, o fotele, o wnętrze pojazdu - powiedział, cytowany przez tvn24.pl, Marek Jankowski. Jak dodał, spowodowało to mnogie obrażenia głowy, kręgosłupa, jamy brzusznej i kończyn.
W akcji ratunkowej udział wzięło około stu strażaków, ratownicy medyczni oraz policjanci. Na miejsce przyleciały również dwa śmigłowce do transportu rannych.
Ruch na A4 jest częściowo zablokowany, na miejscu pracują służby. Utrudnienia mogą potrwać kilka godzin. Policja kieruje pojazdy jadące autostradą w stronę granicy na objazd przez drogę krajową nr 94 na Węźle Jarosław Wschód. Trwa ustalanie przyczyn wypadku.