W jednym z mieszkań w dzielnicy Pogoń w Sosnowcu doszło do domowej awantury. Pod nieobecność matki pijany 35-letni mężczyzna wyciągnął z łóżka 12-letnią dziewczynkę, zaczął ją bić i dusić.
Dziewczynce udało się wydostać z mieszkania i uciec przed agresorem. Na ulicy wołała o pomoc, po czym zadzwoniła do matki i opowiedziała o zdarzeniu. Matka powiadomiła policję, która przybyła na miejsce, obezwładniła i zatrzymała mężczyznę. Podczas pouczania kobiety o przysługujących jej prawach, ta zdecydowała się w końcu opowiedzieć o koszmarze, jaki przeżywała od lat.
- Wcześniej nie mieliśmy żadnych interwencji w tym domu. Kobieta przyznała, że koszmar w jej rodzinie trwał od 2018 roku, ale ona to ukrywała, bo po prostu bała się męża - powiedziała TVN24 rzeczniczka policji w Sosnowcu, Sonia Kepper.
Kiedy mężczyzna wytrzeźwiał, prokuratura postawiła mu zarzuty. Teraz agresywny 35-latek odpowie przed sądem za znęcanie się nad rodziną (a także psem), za co grozi mu do 8 lat więzienia. Prokuratura wydała także nakaz natychmiastowego opuszczenia mieszkania, które mężczyzna dzielił z rodziną, oraz zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych.
- Ofiary przemocy domowej wciąż nie wierzą, że sprawca będzie musiał natychmiast opuścić mieszkanie, tak jak to się stało w tym przypadku. Wyrwanie ofiar z tego łańcucha bicia, zastraszania, zależności to ogromna praca - podkreślała rzeczniczka sosnowieckiej policji.