Pomimo licznych kampanii informacyjnych i współpracy policji z mediami, sporo osób w dalszym ciągu daje się oszukać na popularne metody "na policjanta" czy na "wnuczka". Ostatnio ofiarami oszustów padły 17-latka i 84-latka.
Jak informuje Komenda Miejska Policji w Kielcach, przypadek oszukanej 17-latki jest "tym bardziej zdumiewający, że tak młoda osoba, mająca kontakt z szeroko rozumianymi mediami elektronicznymi nie zachowała żadnych środków ostrożności i przekazała oszustom 63 tysiące złotych".
Nastolatka podczas rozmowy telefonicznej z obcą osobą przyznała, że jest sama w mieszkaniu, w którym przechowuje pieniądze. Następnie uwierzyła obcemu, który podawał się za policjanta, że za chwilę dojdzie do włamania w jej mieszkaniu i jedyną możliwością jest zdeponowanie pieniędzy u policjantów. 17-latka zebrała wszystkie oszczędności we wszystkich walutach i przez okno wyrzuciła reklamówkę do fałszywego policjanta.
Inny przypadek dotyczy 84-latki, która większość straconych pieniędzy pożyczyła od sąsiadki. Kobieta uwierzyła w historię, że jej wnuczka spowodowała wypadek i potrzebuje pieniędzy, by wykupić się od odpowiedzialności. W efekcie również straciła 63 tysiące złotych.
Jak relacjonują mundurowi, pierwszym błędem seniorki była rozmowa z obcą osobą, podającą się za jej wnuczkę. Po wysłuchaniu historii o wypadku i konieczności wpłacenia pieniędzy, aby uwolnić się od kłopotów, 84-latka pożyczyła od sąsiadki 50 tysięcy złotych, następnie spakowała pieniądze do reklamówki i podała je przez balkon obcej kobiecie.
"Proszę zwrócić uwagę, że obie pokrzywdzone ciągle powtarzały podstawowy błąd – nie zweryfikowały nigdzie swojej sytuacji. Wystarczyło tylko zadzwonić do prawdziwego członka rodziny. Lub chociaż przerwać połączenie" - ostrzegają policjanci.