Jak podaje rzeszowska "Wyborcza", w środę 3 marca w godzinach porannych do zamkniętego od 20 lat kościoła pw. Matki Boskiej Śnieżnej w Rzeszowie-Budziwoju wdarło się dwóch młodych mężczyzn, którzy zaczęli niszczyć wnętrze świątyni.
- Sprawcy to dwaj młodzi mężczyźni. Jeden ma 18 lat, a drugi 20. Wielokrotnie notowani, choć jeszcze nie karani - powiedział portalowi Nowiny24 prokurator Wojciech Przybyło. - Jak tłumaczyli, przyjechali do kościoła, by napić się w nim alkoholu, bo na zewnątrz było im za zimno. W przypływie emocji powybijali szyby, weszli do środka i tam ten alkohol zaczęli pić. W międzyczasie niszcząc wyposażenie kościoła wpisanego do rejestru zabytków - dodał.
Mieszkańcy usłyszeli dźwięki tłuczonego szkła, wezwali więc proboszcza. - Ewidentnie hałas był taki, jakby ktoś rozbijał ławki, trzaskał nimi jak siekierą - powiedziała portalowi jedna z kobiet, którą zaniepokoiły hałasy. Księdza na miejscu zastał przerażający widok - wnętrze świątyni było zdemolowane i zakrwawione. Wszędzie walały się butelki po alkoholu. Na widok kapłana mężczyźni uciekli do zakrystii. Kiedy ten poszedł za nimi, został zaatakowany przez jednego z włamywaczy.
"Faktycznie, podłogi i ołtarze były całe we krwi. Było jej tak dużo, niczym w rzeźni. Czegoś takiego nigdy wcześniej nie widzieliśmy. Jakby ktoś wpadł w furię i zdemolował wszystko, co wpadło mu w ręce" - relacjonują dziennikarze portalu.
Mężczyznom zostały już postawione zarzuty - o uszkodzenia zabytku, naruszenie miru domowego oraz kierowanie gróźb karalnych. Dodatkowo 18-latek usłyszał także zarzut dotyczący spowodowania obrażeń ciała. Grozi mu do 8 lat więzienia. Konserwator zabytków ocenił natomiast straty na co najmniej 10 tys. zł.