W czwartek 4 marca funkcjonariusze krotoszyńskiej policji otrzymali zgłoszenie i udali się na interwencję do jednego z mieszkań. Wezwała ich matka 30-letniego mężczyzny, który zachowywał się wobec niej agresywnie i stanowił potencjalne zagrożenie, jak pisze rmf24.pl.
Po przyjeździe na miejsce nie byli w stanie pokojowo załagodzić sytuacji - mężczyzna nie reagował na ich wezwania i upomnienia, wciąż był agresywny. Interweniujący policjanci byli więc zmuszeni obezwładnić 30-latka i założyć mu kajdanki.
Kiedy wykonywali swoje obowiązki, matka mężczyzny obecna w mieszkaniu poinformowała ich, że jej syn może być pod wpływem środków odurzających. Funkcjonariusze zadzwonili po pogotowie.
Medycy, po pojawieniu się na miejscu, zaaplikowali 30-latkowi środki uspokajające, a wtedy stracił on przytomność. Chwilę później doszło do zatrzymania krążenia. Ratownicy niezwłocznie zaczęli prowadzić resuscytację, która trwała blisko godzinę. Niestety, mimo starań, mężczyzny nie udało się uratować. Zmarł.
Sprawą zajęła się już prokuratura.