B. szef warszawskiej delegatury CBA brał łapówki od gangsterów? "Dostał 30 tys. zł na zakup konia"

Onet informuje o zarzutach korupcyjnych wobec Zbigniewa M., byłego funkcjonariusza CBA i policji. Mężczyzna miał przez 12 lat przyjmować łapówki od zorganizowanej grupy przestępczej. Wśród korzyści, które według portalu otrzymał, było m.in. 30 tys. zł na zakup konia sportowego.

Jak podaje Onet, Zbigniewa M. zatrzymano 8 stycznia w Warszawie. Tego dnia zatrzymano też Rafała G., byłego wiceszefa pionu operacyjnego CBA i współpracownika Zbigniewa M. Zatrzymania wiążą się ze śledztwem dotyczącym zorganizowanej grupy przestępczej, która zajmowała się wyłudzeniami podatku VAT. 

Były agent CBA z zarzutami łapówkarstwa

Onet podaje, że M. najpierw pracował w Wydziale do Walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw Komendy Stołecznej Policji. W 2006 roku Mariusz Kamiński przeniósł go do CBA, wtedy też jego kariera nabrała rozpędu. Dwa lata później awansował na kierownika sekcji w Zarządzie Operacyjno-Śledczym. 

Zobacz wideo Konflikty w Zjednoczonej Prawicy. "Rządzić w ten sposób można długo"

Awansował w 2012 roku i został naczelnikiem Wydziału III Departamentu Operacyjno-Śledczego CBA. Gdy w 2016 roku szefem CBA został Ernest Bejda, Zbigniew M. dostał awans na szefa delegatury CBA w Warszawie. Rok później Bejda go zdegradował, ale w żaden sposób nie uzasadnił tej decyzji. Gdy M. nie zgodził się na przeniesienie do jednostki w Krakowie, został zwolniony ze służby.

30 tys. zł na konia sportowego

Zbigniewowi M. postawiono zarzuty przyjmowania łapówek w związku z pełnieniem funkcji publicznej, a także uczynienia stałego źródła dochodu z popełnianego przestępstwa lub działania w grupie przestępczej. Z aktu oskarżenia wynika, że funkcjonariusz łapówki przyjmował przez 12 lat od zorganizowanej grupy przestępczej kierowanej przez Jacka K. Za kontakty ze Zbigniewem M. odpowiadał Michał Ch., w przeszłości policjant KSP. "Ze Zbyszkiem łączy mnie 30-letnia znajomość. Znamy się i przyjaźnimy prywatnie, jak i zawodowo, kiedy pracowałem jeszcze w policji. Nasze żony są koleżankami związanymi nawet rodzinnie przez ich babcie" - zeznawał Michał Ch. 

Zbigniew M. w grudniu 2005 roku miał przyjąć 10 tys. zł na kupno auta. Później miał otrzymać drogi sprzęt elektroniczny - m.in. telefony komórkowe o wartości 10 tys. zł. Podarowano mu również do "nieodpłatnego użytkowania" kilka samochodów. W 2016 roku M. dostał 30 tys. zł na zakup konia sportowego "Just Cherry ex Jasnota". "Koń ten był przez rok poszukiwany przez Zbyszka dla swojej córki, która zajmuje się uprawianiem tego sportu, a jej osiągnięcia sportowe zmuszały już do poszukiwania lepszego konia" - powiedział w przytaczanych przez Onet zeznaniach Michał Ch.

Więcej o: